Polsat zerwał współpracę z mężczyzną, który brał udział w ataku na Sośnierza

Polsat zerwał współpracę z mężczyzną, który brał udział w ataku na Sośnierza

Dodano: 
Wóz transmisyjny Polsatu
Wóz transmisyjny Polsatu Źródło: PAP / DAREK DELMANOWICZ
Telewizja Polsat rozwiązała umowę z Mateuszem Grocem. Mężczyzna w środowy wieczór był jedną z osób, które dopuściły się ataku na posła Konfederacji.

Informację o zerwaniu współpracy z Mateuszem Grocem potwierdził w rozmowie z portalem medianarodowe.com rzecznik stacji Tomasz Matwiejczuk. Jak wyjaśnił, mężczyzna nie był zatrudniony w Polsacie na etat, a na zasadzie współpracy (był realizatorem). Umowa została rozwiązana.

Rzecznik telewizji Polsat przekazał, że Groc w momencie awantury przed Sejmem, nie świadczył usług na rzecz stacji, czyli był poza godzinami pracy.

– Chodź tu k***wo. Oddaj immunitet i chodź tu k***wa – takie słowa padły z ust mężczyzny w stronę posła Konfederacji Dobromira Sośnierza. Były już współpracownik Polsatu podchodził też bardzo blisko parlamentarzysty. Jego agresywne zachowania można zobaczyć na nagraniach, jakie pojawiły się w sieci.

twitter

"Ujawnienie personaliów Mateusza Groca wywołało furię jego ojca, byłego kandydata z list Kukiz’15 i PSL. Niedługo po publikacji naszego portalu ojciec agresora spod Sejmu zadzwonił do Marcina Dobskiego. Z relacji dziennikarza wynika, że ojciec pracownika Polsatu zagroził mu sądem i oczekiwał usunięcia treści (której przecież nie był autorem)" – opisują Media Narodowe.

"Jesteś zwykłym pseudointelektualnym ścierwem!!!" – SMS-a o takiej treści wysłał ojciec mężczyzny do dziennikarza portalu Salon24.pl Marcina Dobskiego.

"Może się skończyć tragedią"

– Trudno powiedzieć, do czego mogło dojść. Wojenna retoryka może skończyć się tragedią, należy się wystrzegać takich emocji politycznych – podkreślał Dobromir Sośnierz w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie, pytany o wydarzenia ze środy. Przyznał, że był przed Sejmem popychany i kopany.

Sośnierz mówił, że napierający tłum, krzyczący "wyp...laj", skojarzył mu się ze sforą psów: – Jest też taki efekt, że jak psy przez siatkę na siebie szczekają, to gdy siatka się kończy, to są mniej agresywne. Tam największe rozjuszenie zaczęło się, kiedy policja nas oddzieliła. Bo wtedy już wiedzieli, że mogą bezpiecznie szczekać, bo już im policja nie pozwoli nic zrobić.

Czytaj też:
"Najzwyczajniejsze sprzedanie się". Gill-Piątek uderza w posłów Kukiza
Czytaj też:
Polska zapłaci za "lex TVN" 11 mld zł? Niepokojące ustalenia

Źródło: medianarodowe.com
Czytaj także