Lech Wałęsa miał dziś usłyszeć zarzuty. W ostatniej chwili wysłał zaświadczenie

Lech Wałęsa miał dziś usłyszeć zarzuty. W ostatniej chwili wysłał zaświadczenie

Dodano: 
Lech Wałęsa, b. prezydent
Lech Wałęsa, b. prezydent Źródło:PAP / Adam Warżawa
Lech Wałęsa miał dziś usłyszeć zarzuty ws. składania fałszywych zeznań. W ostatniej chwili miał jednak dostarczyć zaświadczenie lekarskie.

O sprawie informuje "Super Express". Z ustaleń dziennikarzy tego tytułu wynika, że prokuratorzy z gdańskiego odziału Instytutu Pamięci Narodowej chcieli dziś postawić byłemu prezydentowi zarzuty składania fałszywych zeznań dotyczących współpracy ze Służba Bezpieczeństwa w latach siedemdziesiątych. Lech Wałęsa miał się w tej sprawie stawić dziś o godzinie 10.00 w siedzibie gdańskiego IPN. Tak się jednak nie stało.

Jak donosi dziennik, tuż przed wyznaczoną godziną były prezydent przesłał do Instytutu zwolnienie lekarskie. "Według informacji 'Super Expressu' IPN będzie teraz chciał, żeby Lecha Wałęsę zbadał lekarz sądowy" – czytamy.

"Kolejny raz oświadczam"

Lech Wałęsa wielokrotnie zaprzeczał swojej współpracy z komunistycznymi służbami. Głos w tej sprawie po raz kolejny zabrał przed dwoma dniami.

"OLEJNY RAZ OŚWIADCZAM. Nie miałem propozycji współpracy i nie współpracowałem. [W latach 1970]. Wiedzieli że od środka jeszcze szybciej bym ich wykończył. Dokumenty tego typu komuniści wytwarzali i rozsyłali dla Was, by Was przekonać byście odstąpili od popierania moich zamiarów. Na bazie tych niewielu dokumentów w IPN podpasowano z całej dokumentacji dokumenty, robiąc Teczkę Kiszczaka. Do pracy w IPN na stałe przyjęto moich wrogów nawet z wyrokami sądowymi w tej właśnie sprawie, bez kwalifikacji. Jasne i oczywiste" – oświadczył.

Szafa Kiszczaka

Przypomnijmy, że 16 lutego 2016 roku roku Maria Kiszczak zwróciła się do IPN z propozycją odpłatnego przekazania instytucji dokumentów pozostałych w prywatnym archiwum jej męża, nieżyjącego już gen. Czesława Kiszczaka. Sprawą niezwłocznie zajęła się prokuratura, która skonfiskowała dokumenty wdowy po generale. Wśród nich znalazły się akta, wskazujące, że TW „Bolek” to Lech Wałęsa – w teczce personalnej znajdowały się odręczne zobowiązanie do współpracy podpisane: „Lech Wałęsa, Bolek”, a także pokwitowania odbioru pieniędzy. Późniejsze badania grafologiczne potwierdziły, że zawarte w nich dokumenty zostały podpisywane lub pisane przez byłego prezydenta.

Czytaj też:
"Będziesz wisiał za to". Wałęsa groził Cenckiewiczowi podczas rozprawy
Czytaj też:
Cenckiewicz: Wałęsa był szantażowany przez bezpiekę. Były prezydent odpowiada

Źródło: se.pl
Czytaj także