Kontrakt rosyjski wygasa w przyszłym roku i nie będziemy go przedłużali – poinformował Piotr Naimski, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej. Jak wskazał, że odchodząc od węgla Polska musi go czymś zastępować i częściowo zastąpi go gazem. Naimski przekazał też, że 1 października zostanie uruchomiony gazociąg Baltic Pipe, który ma stanowić jedno z nowych źródeł dostaw gazu do Polski.
Wygasa umowa z Gazpromem. Co dalej?
Zapowiedzi polskiego rządu o nieprzedłużaniu kontraktu z Gazpromem komentował na antenie zastępca redaktora naczelnego portalu Energetyka24.pl, Jakub Wiech.
Ekspert przypomniał, że ruch ten stanowi kontynuację linii obranej przez rząd na początku drogi ku realizacji swojej polityki w zakresie energetyki. W jego ocenie to kluczowy moment dla dywersyfikacji dostaw gazu do Polski. – Zerwanie współpracy z rosyjskim partnerem podniesie nasze bezpieczeństwo – zaznaczył.
– Nie będziemy musieli już polegać na dostawach od partnera rosyjskiego, który okazał się niewiarygodny, wykorzystując gaz do celów politycznych. Teraz będziemy w stanie współpracować z naszymi partnerami z Norwegii, Stanów Zjednoczonych i Kataru. Właśnie na tym portfelu tworzyć nasz mix gazowy – mówił ekspert.
W jego opinii, rosnące zapotrzebowanie na gaz w Polsce może wywołać konieczność zakontraktowania niewielkich, krótkoterminowych dostaw z Rosji. W razie potrzeby taka opcja nadal będzie dla nas otwarta. Z drugiej strony – jak wskazał – w bardziej optymistycznym scenariuszu, niewykluczone jest, że Polska będzie eksportować nadwyżki gazu zakupionego od Norwegów.
Czytaj też:
Wiceprezes PGNiG: Gazu Polsce nie zabraknieCzytaj też:
Obyło się bez incydentów. Baltic Pipe skrzyżował się z Nord Stream 2