Gazeta pisze, że Petru i Schmidt najczęściej wspólnie odwiedzali Wrocław, czyli rodzinne miasto lidera Nowoczesnej. W stolicy Dolnego Śląska razem lądowali w kwietniu i maju 2016 r. Przez ostatnie 12 miesięcy razem latali jeszcze do Poznania, Rzeszowa i Krakowa.
Dwoje polityków opozycji korzystało również z luksusowych hoteli. W czerwcu Petru i Schmidt przez kilka dni mieszkali w zacisznym obiekcie koło Modlina. Za nocleg trzeba tam zapłacić 321 zł za osobę. Wcześniej posłowie Nowoczesnej zakupili pobyt w modnym hotelu w sercu Szczecina – tym razem za kwotę 250 zł za jedną osobę.
Jak przypomina „Super Express”, za przeloty po kraju politycy nie płacą z własnej kieszeni, ponieważ ich podróże pokrywane są z publicznych pieniędzy. Za ubiegłoroczne loty Petru i Schmidt podatnicy zapłacili 11,4 tys. zł.
Czytaj też:
Kolejne informacje ws. wyjazdów Petru i Schmidt? Lider Nowoczesnej zapowiada pozew
Prywatne sprawy, publiczne pieniądze?
Nieco inaczej sytuacja wygląda z pokryciem kosztów za noclegi w hotelach. Biuro prasowe Kancelarii Sejmu w przesłanym „SE” oświadczeniu tłumaczy, że taka refundacja jest możliwa tylko w przypadku wystawienia imiennej faktury. Dodatkowo polityk musi zaświadczyć, że nocleg był bezpośrednio związany z wykonywaniem mandatu poselskiego.
Ryszard Petru powiedział w rozmowie z gazetą, że wszystkie jego wyjazdy miały charakter służbowy. Szerszych wyjaśnień od lidera Nowoczesnej oczekuje jednak Krystyna Pawłowicz. – Sprawa nie wygląda tak jasno. Tu nie chodzi o prywatne sprawy, ale o publiczne pieniądze – zaznacza cytowana przez tabloid posłanka PiS.
Czytaj też:
Ziemkiewicz: Ryszard Petru wykazał się skrajną głupotą. On totalnie nie myśli