Tusk planuje zemstę. Za wywiad sprzed 11 lat

Tusk planuje zemstę. Za wywiad sprzed 11 lat

Dodano: 
Pełniący obowiązki przewodniczącego PO Donald Tusk podczas konferencji prasowej
Pełniący obowiązki przewodniczącego PO Donald Tusk podczas konferencji prasowej Źródło: PAP / Wojciech Olkuśnik
Europoseł Andrzej Halicki może stracić władzę w PO na Mazowszu. Wszystko przez wywiad sprzed 11 lat, który miał bardzo dotkąć Donalda Tuska.

Przed 11 laty Andrzej Halicki był rzecznikiem prasowym Platformy Obywatelskiej. W jednym z wywiadów odnosząc się do dymisji Grzegorza Schetyny spowodowanej wybuchem afery hazardowej stwierdził, że ten ma prawo czuć się zdradzony. W pamiętnym wywiadzie padły mocne słowa o upokarzaniu ludzi.

Mściwy jak Tusk?

– Nie uważam, żeby hierarchia musiała oznaczać lizusostwo. Jestem jedną z tych osób, które trudno mu (premierowi - przyp. red.) polubić. Bo jestem w stanie powiedzieć, że coś mi się nie podoba – mówił wówczas Halicki. Wypomniał też Tuskowi brak umiejętności współpracy i grę na siebie. Słowa te padły przy deklaracji, że polityk nie zagra z nim w piłkę nożną.

Wypowiedź sprzed 11 lat ma swój dalszy ciąg. Bowiem, jak usłyszeli dziennikarze Interii, słowa Andrzeja Halickiego mocno ubodły lidera PO. "Do tego stopnia, że nie zapomniał ich nawet po upływie ponad dekady. Jak mówią nasi informatorzy z Platformy, teraz Tusk zamierza się odpłacić pięknym za nadobne. W tym celu chce się posłużyć Marcinem Kierwińskim i Janem Grabcem" – czytamy.

Zaskoczenie i niesmak

Jaką zemstę planuje były premier? Okazuje się, że chodzi o pozbawienie władzy Halickiego w mazowieckiej Platformie Obywatelskiej. Podpisy pod swoją kandydaturą na szefa PO w tym regionie zaczął zbierać Jan Grabiec. Z ustaleń serwisu wynika, że jego kandydatura spotkała się ze sporym zaskoczeniem wśród posłów PO. Jeszcze przed tygodniem nikt o takich zamiarach Grabca miał nie wiedzieć. Politycy, z którymi rozmawiali dziennikarze, komentują tę sytuację używając mocnych słów. Mówią o "zdradzie" czy "ciosie poniżej pasa". Wskazują przy tym, że to przecież Halicki wypromował Grabca. – Wszyscy uważają, że w praktyce to robota Marcina Kierwińskiego. Wśród parlamentarzystów widać nie tylko wielkie zaskoczenie, ale też niesmak – przyznaje jeden z rozmówców portalu.

Interia zwraca uwagę, że promotorem kandydatury Grabca ma być Marcin Kierwiński. Dlaczego właśnie on? "To żadna tajemnica, że sekretarz generalny PO nie tylko zajmuje się partyjnymi strukturami w całej Polsce, ale także rządzi w Warszawie. A w stolicy Platforma ma więcej członków niż na całym Mazowszu. Dlatego wpływy Kierwińskiego mogą zdecydować o wyniku wyborów na szefa regionu" – czytamy.

Sam zainteresowany deklaruje, że PO na Mazowszu nie da się podzielić. Podkreślając, że Grabiec był jego bliskim współpracownikiem, Halicki przyznaje że jest "trochę zaskoczony", bo mają stały kontakt. Jak dodaje, jeśli wygra Grabiec to mazowiecka PO też będzie w dobrych rękach.

Czytaj też:
"Tym razem nie odpuścimy". Tusk ma tajny plan na przejęcie władzy
Czytaj też:
Czerwińska: Nawet Tusk w to nie wierzy

Źródło: Interia
Czytaj także