W szpitalu w Pszczynie na Śląsku doszło do tragedii. Zmarła kobieta w 22. tygodniu ciąży. Wydano oświadczenie w tej sprawie. 30-letnia kobieta zmarła wskutek wstrząsu septycznego. Teraz w bólu z jej bliskimi łączą się lekarze.
Ciężarna trafiła do placówki medycznej z powodu odpłynięcia płynu owodniowego. Medycy potwierdzili wady wrodzone płodu. Personel zdecydował się jednak na "postawę wyczekującą". Niestety, najpierw zmarło dziecko, a następnie jego matka.
"Jedyną przesłanką kierującą postępowaniem lekarskim była troska o zdrowie i życie Pacjentki oraz Płodu. Lekarze i położne zrobili wszystko co było w ich mocy, stoczyli trudną walkę o Pacjentkę i jej Dziecko. Całość postępowania medycznego podlega ocenie prokuratorskiej i nie można w tej chwili ferować żadnych wyroków. Bardzo liczymy na to, że rzetelnie i uczciwie prowadzone postępowanie prokuratorskie pozwoli wskazać przyczyny śmierci Pacjentki oraz jej Dziecka" – napisał szpital w oświadczeniu.
Sprawa wywołała liczne kontrowersje. Przeciwnicy zaostrzenia prawa aborcyjnego i wyroku Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie sprzed roku wskazują, że to nowe przepisy są przyczyną śmierci kobiety.
Kłótnia w TOK FM
Gościem piątkowej rozmowy w TOK FM był wiceminister rozwoju i technologii Artur Soboń. W trakcie dyskusji pojawił się wątek tragedii w szpitalu Pszczynie.
Wielowieyska przytoczyła jedną z wiadomości SMS, którą pani Izabela napisała do swojej matki: „Dziecko waży 485 gram. Na razie, dzięki ustawie aborcyjnej muszę leżeć i nic nie mogą zrobić”.
Odczytując SMS, prowadząca zasugerowała, że śmierć pacjentki stanowi bezpośrednią konsekwencję z zaostrzeniem prawa aborcyjnego i zapytała wiceministra, o jego zdanie na ten temat.
– Niech pani nie przekracza granicy bezczelności – powiedział wiceminister Artur Soboń, tłumacząc, że na chwilę obecną nie ma ustaleń uprawniających do tak kategorycznej oceny tej sytuacji. Jak dodał, sprawa jest tragiczna, jednak nie powinno się jej wykorzystywać do celów politycznych.
W jego ocenie nie ma na razie potwierdzenia, że śmierć rzeczywiście stanowiła rezultat obaw lekarzy przed karą – jak sugeruje część osób wypowiadających się w przestrzeni publicznej w tej sprawie. – Jeśli ta pani tak sądziła i tak uważała w SMS-ie, to trzeba to wyjaśnić – podkreślił Soboń.
Wielowieyska dopytywała, czy rząd powinien czuć się odpowiedzialny za taką sytuację. – Łatwo pani feruje wyroki polityczne wykorzystując śmierć człowieka. Za łatwo, nie przystoi! – ripostował Artur Soboń.
Czytaj też:
Będzie kolejna rezolucja PE przeciwko PolsceCzytaj też:
Godek o tragedii w Pszczynie: Dlaczego feministki opłakują tylko jedną osobę?