Odbić Kaliningrad? W rosyjskiej telewizji o słowach gen. Skrzypczaka

Odbić Kaliningrad? W rosyjskiej telewizji o słowach gen. Skrzypczaka

Dodano: 
Generał broni w stanie spoczynku Waldemar Skrzypczak
Generał broni w stanie spoczynku Waldemar Skrzypczak Źródło:PAP / Darek Delmanowicz
– To jakiś wioskowy głupek? – zastanawia się kremlowski propagandzista Władimir Sołowjow. Dziennikarz rosyjskiej telewizji mówił o niedawnej głośnej wypowiedzi gen. Skrzypczaka dot. Obwodu Kaliningradzkiego.

Kilka dni temu gen. Waldemar Skrzypczak stwierdził, że Obwód Kaliningradzki znajduje się pod okupacją rosyjską, a Polska powinna się "upomnieć o niego".

– Teraz warto byłoby się o nie upomnieć, tak jak kiedyś o Ziemie Odzyskane – mówił. – Warto by się może upomnieć o ten Obwód Kaliningradzki, który moim zdaniem jest częścią terytorium Polski. Mamy prawo mieć pretensje do tego terenu, które Rosja okupuje – mówił wojskowy w rozmowie z "Super Expressem".

Sołowjow: Można przypomnieć Stalina

Kremlowski propagandzista Władimir Sołowjow na antenie rosyjskiej telewizji dopytywał czy gen Skrzypczak to "jakiś wioskowy głupek".

– Niech lepiej nie pyskują. Można im przypomnieć słowa towarzysza Stalina, który na pytanie, po co mu Lwów, który nigdy nie był częścią imperium rosyjskiego, odparł, że Warszawa to była częścią tego imperium – stwierdził.

Sołwajow w rozmowie z b. ambasadorem Rosji w Warszawie Siergiejem Andriejewem mówili, że Polacy podlizują się USA, a Polska zmienia się w "obóz warowny amerykanów". – Pewnie fort Trump zmienią na fort Biden – podkreślali. W programie przedstawiono, że nasz kraj jest rusofobiczny, a głosy wsparcia dla Rosji są tłamszone przez władzę.

Michał Marek z Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa podkreśla w rozmowie z wp.pl, że programy Sołowiowa słyną z agresywnego języka.

– Najbardziej odpowiednie z perspektywy Kremla i najbardziej agresywne cytaty zarówno Sołowiowa jak i jego gości są wykorzystywane później jako baza dla wielu rosyjskich redakcji i powielane w setkach tekstów – dodaje.

Putin zaatakował sąsiedni kraj

24 lutego prezydent Rosji Władimir Putin wysłał wojska na Ukrainę w odpowiedzi na prośbę przywódców samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej, które wcześniej Moskwa uznała za niepodległe i podpisała z nimi umowy o współpracy i wzajemnej pomocy.

Atak na Ukrainę poprzedziło telewizyjne wystąpienie Putina, w którym poinformował, że podjął decyzję o przeprowadzeniu "specjalnej operacji wojskowej" w celu ochrony osób "cierpiących nadużycia i ludobójstwo przez reżim kijowski".

Moskwa domaga się od Kijowa m.in. uznania Krymu za rosyjski oraz "demilitaryzacji i denazyfikacji" Ukrainy.

Źródło: wp.pl
Czytaj także