Wskazują one, że trwa na świecie modernizacja arsenałów. Broń w coraz mniejszym stopniu staje się narzędziem zapewnienia bezpieczeństwa, a staje się formą szantażu - uważa Radio Watykańskie.
Wzrost arsenałów jądrowych
Francesco Vignarca, koordynator Włoskiej Sieci na rzecz Pokoju i Rozbrojenia, uważa, że ryzyko użycia broni jądrowej jest obecnie większe niż w okresie zimnej wojny. Pomimo nieznacznego spadku liczby głowic jądrowych w 2021 r., spowodowanego demontażem tych wycofanych przed laty, w ciągu następnej dekady spodziewany jest wzrost arsenałów tego typu.
Vignarca przypomina, że dziewięć państw dysponujących bronią jądrową - Stany Zjednoczone, Rosja, Wielka Brytania, Francja, Chiny, Indie, Pakistan, Izrael i Korea Północna - nadal modernizuje swoje zasoby. Z ponad 12 tys. głowic na początku 2022 roku ponad 9 tys. znajdowało się w wojskowych magazynach w celu potencjalnego wykorzystania. Około 3,7 tys. zostało wyposażonych w pociski i samoloty, a około 2 tys., (prawie wszystkie należące do Rosji lub USA, które posiadają 90 proc. światowego arsenału jądrowego) utrzymywano w stanie najwyższej gotowości operacyjnej.
Bardziej ryzykowne
Koordynator Włoskiej Sieci na rzecz Pokoju i Rozbrojenia zwraca uwagę, że dzisiejsze głowice są znacznie potężniejsze z punktu widzenia konstrukcji niż użyte w Hiroszimie i Nagasaki. Jak dodaje, wystarczy kilkaset sztuk, aby pojawił się poważny problem z punktu widzenia wpływu na środowisko i oczywiście na ludzi.
"Modernizacja arsenałów w połączeniu z coraz częstszym stosowaniem głowic o charakterze taktycznym, które łączą inny sposób użycia z mniejszą siłą wybuchu, sprawia, że jest to jeszcze bardziej ryzykowne, właśnie w kontekście napięć i konfliktów" - zaznacza Vignarca.
Czytaj też:
Rosja może użyć broni jądrowej? Komentarz współpracowniczki PutinaCzytaj też:
Kulesza: Na terytorium Polski powinny być amerykańskie głowice nuklearne