W poniedziałek wieczorem serwis podał, że sprawcą zdarzenia jest znany aktor Jerzy S.
"Stuhr jechał al. Mickiewicza. W pewnym momencie miał zahaczyć jadącego obok motocyklistę o łokieć i pojechać dalej. Aktor tłumaczył, że nie zauważył kierowcy jednośladu. Motocyklista miał dogonić samochód. Aktor został zatrzymany, przyznał się do spowodowania zdarzenia. Tłumaczył, że pił wino" – opisuje RMF 24 wskazując, że kierowca jednośladu nie ma poważnych obrażeń. Media podają, że u S. wykryto 0,7 promila alkoholu.
Nieco inną wersję wydarzeń podało tvp.info: "Aktor jadący autem marki Lexus potrącił motocyklistę. Próbował uciec z miejsca wypadku, jednak uniemożliwił mu to inny z kierowców, zajeżdżając drogę swoim samochodem. Kierowca ten poinformował też o wszystkim policję. Stuhr nie próbował pomóc potrąconemu motocykliście".
Jaki: Wiadomo, kto będzie winny
Zdaniem europosła Patryka Jakiego, nie ma co liczyć na sprawiedliwy wyrok sądu w tej sprawie. Polityk nawiązał do kryzysu w relacjach Warszawy z Brukselą.
"Jestem bardzo spokojny, że w tej sprawie sędziowie uznają, że winny był nie Jerzy S. a jego ofiara i sprzedawca w sklepie monopolowym. Policjantów i prokuratorów, którzy będą chcieli zachować się jak trzeba w TVN zwyzywają od 'psów'. Jak minister Ziobro będzie walczył, to UE pogrozi palcem, a na końcu wkroczy prezydent i uzna, że dla dobra sprawy trzeba posłuchać UE. W TVN go pochwałą. Dziękuję, że mogłem pomóc" – napisał na Twitterze polityk Solidarnej Polski.
S. bronił "wolnych sądów"
W przeszłości Jerzy S., podobnie jak grupa innych gwiazd i celebrytów krytycznie nastawionych wobec władzy PiS, włączył się w obronę "wolnych sądów". Internauci przypominają nagranie, na którym S. mówi, że przed jakim sądem chciałby stanąć.
– Ruszając wodze wyobraźni wyobrażam sobie, że musiałbym stanąć przed obliczem sądu, to chciałbym mieć jedną pewność - że ten sąd nie jest poddany żadnej presji, żadnej opcji, żadnemu naciskowi np. partyjnemu. Wtedy takiemu sądowi poddam się z ufnością. I takie sądy chciałbym, i o takich sądach marzę, i w takie sądy wierzę, że mogą mnie sprawiedliwie z czarną opaską na oczach osądzić – przekonuje aktor.