O niełatwym położeniu niemieckiej minister obrony Christine Lambrecht pisze "Welt am Sonntag".
– Minister działa chaotycznie, jest całkowicie przytłoczona powierzonymi jej zadaniami, nie odgrywa żadnej roli w debatach na temat polityki bezpieczeństwa – stwierdził Johann David Wadephul z CDU podczas parlamentarnej debaty nad budżetem, która odbyła się w tym tygodniu.
Później pojawił się kolejny problem. Po tym, jak rakieta ukraińskiej obrony przeciwlotniczej spadła na terytorium Polski, minister zaproponowała rozmieszczenie na granicy niemieckiego systemu rakietowego Patriot. "Kierowała się tu radami swoich konsultantów ds. PR. Jak się jednak okazało, nie skonsultowała jednak tej propozycji z wojskiem" – czytamy. Przekazanie systemów oznaczałoby, że Bundeswehra zrezygnowałaby z ostatniej zdolności do obrony własnej przestrzeni powietrznej.
Christine Lambrecht argumentowała, że Patrioty są częścią "zintegrowanej obrony powietrznej" NATO i dlatego ewentualny transfer na Ukrainę, co zaproponowała Polska, powinien być dyskutowany w ramach sojuszu. Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg stwierdził jednak, że debata w ramach sojuszu nie jest konieczna i, że jest to "decyzja narodowa". To właśnie Lambrecht będzie musiała jakoś wybrnąć z tej sytuacji – zaznacza gazeta.
Kolejne wpadki minister
"Welt am Sonntag" opisuje, że Lambrecht zalicza kolejne wpadki. "Czasem wykorzystuje samoloty Bundeswehry do rodzinnych wycieczek, potem wykłada o strzelających w powietrze lufach czołgów albo zobowiązuje swoich trzygwiazdkowych generałów, by nie mówili publicznie o wciąż fatalnej sytuacji sprzętowej. Skutek jest taki, że według ankieterów Ipsos tylko 10 proc. Niemców jest zadowolonych z jej pracy, a 47 proc. jest przeciwnego zdania. To najgorszy wynik w całym rządzie" – czytamy.
Minister nie radzi sobie z obowiązkami, dlatego Urząd Kanclerski coraz częściej ingeruje w codzienne sprawy resortu obrony. Na najbliższy poniedziałek Olaf Scholz zaprosił przedstawicieli przemysłu zbrojeniowego na spotkanie w swoim urzędzie. "Welt am Sonntag" dowiedział się o tym z kręgów rządowych. Z udziałem przedstawicieli ministerstw obrony, gospodarki i finansów dojdzie do rozmowy w sprawie zwiększenia produkcji amunicji dla Bundeswehry i dostawy pomocy dla Ukrainy.
To oznacza, że Lambrecht jest dziś postrzegana bardziej jako pomocnik, niż niezależna minister.
Czytaj też:
Prezydent do dziennikarza: Uważa Pan, że to niemożliwe?