Z najnowszego sondażu Kantar Public wynika, że PiS ma 38 proc. poparcia, natomiast PO – 16 proc., o 2 pkt proc. mniej niż w poprzednim badaniu.
– To są porażające wyniki. Oczywiście przede wszystkim to nas motywuje do niesamowitej pracy. Natomiast też do analizy. Dlaczego, skoro PiS depcze demokrację i zaprzecza trójpodziałowi władzy, ma wpadkę za wpadką, nie jest w stanie nawet zareagować na kataklizm (o czym pewnie za chwilę porozmawiamy), te wyniki są tak dobre. Analizujemy to – mówił Rafał Trzaskowski w RMF FM.
Polityk stwierdził, że PiS-owi udało się zrobić to, czego nie umiała Platforma. – PiS nawiązało kontakt z olbrzymią częścią społeczeństwa, z którą myśmy nie nawiązali kontaktu - tą, która czuła się odrzucona przez zmiany i nie czuła się beneficjentami transformacji w Polsce. Rozdaje olbrzymie pieniądze, podjęło sensowne decyzje. Gdyby nie podejmowało sensownych decyzji, jeżeli chodzi choćby o wyciąganie ludzi z biedy, to nie miałoby takich wyników – ocenił.
Według Trzaskowskiego poparcie dla partii rządzącej zacznie spadać, kiedy "ludzie stwierdzą, że niszczenie państwa poszło za daleko". – Nawet jeżeli Platforma robiła błędy, to PiS robi te błędy razy dziesięć. Nawet jeżeli Platforma wykazywała się pewną arogancją, to PiS pokazuje hucpę razy piętnaście. A obiecywał coś innego – powiedział poseł.
Sprawę reparacji wojennych Trzaskowski nazwał "awanturką polityczną". – Każdy normalny rząd najpierw by zrobił analizy, potem powiadomiłby swojego partnera, a potem by zrobił tę histerię wewnętrzną. Najpierw zrobiła się histeria. (…) To jest histeria antyniemiecka – przekonywał.
Czytaj też:
Giertych: Sprawa reparacji wojennych to przygotowanie do Polexitu