Politycy rozmawiali m.in. o zmianie na stanowisku premiera. Sasin tłumaczył, że narracja opozycji o "pozakonstytucyjnym ośrodku władzy" i Beacie Szydło jako "marionetce" w rękach Jarosława Kaczyńskiego jest nieprawdziwa.
Poseł PiS podkreślił, że decyzje w rządzie są podejmowane kolegialne, ale bez oderwania od zaplecza politycznego. – Nic w tym dziwnego. W każdym normalnym państwie tak jest. W państwie nienormalnym, jakim była Polska pod rządami Donalda Tuska, wyglądało to tak, że o wszystkim jednoosobowo decydował Donald Tusk. Do tego powrotu nie ma – zapewnił.
Na słowa Sasina zareagowała Joanna Scheuring-Wielgus. – Rozbawił mnie pan bardzo. Decyzje są podejmowane na Nowogrodzkiej, premier Beata Szydło czeka na instrukcje od Jarosława Kaczyńskiego, jest niesamodzielna i wszyscy o tym wiemy – stwierdziła.
Posłanka Nowoczesnej powiedziała, że "gdyby Jarosław Kaczyński nie był tchórzem i miał w sobie siłę i odwagę, to stanąłby na czele biało-czerwonej drużyny". W tym momencie Sasin przerwał Scheuring-Wielgus prosząc, aby przestała obrażać prezesa PiS i go przeprosiła.
– Proszę mi pozwolić dokończyć – domagała się posłanka. – Nie, nie pozwolę pani dokończyć, bo pani obraża człowieka zasłużonego dla Polski i nie wolno tego robić – powiedział Sasin. Kiedy Scheuring-Wielgus powtórzyła, że prezes PiS jest "tchórzem", Sasin oświadczył, że Kaczyński miał odwagę "rzucić wyzwanie ustrojowi komunistycznemu". – Spał 13 grudnia, spał – odpowiedziała posłanka Nowoczesnej.
Czytaj też:
Sondaż dla DoRzeczy.pl. Samodzielne rządy i dwukrotna przewaga PiS nad PO