"W Brukseli mówi się nieoficjalnie, że ponoć Niemcy i Francja obiecały władzom Ukrainy szybkie wejście do UE, jeśli Kijów pomoże w obaleniu obecnego polskiego rządu. Motywują to tym, że bez zmiany traktatów nie można rozszerzyć UE, a to Polska blokuje te zmiany" – wskazuje Cosic, która jest także publicystką "Do Rzeczy".
"Argumentacja kłamliwa, bo można przyjąć nowe kraje do UE na bazie obecnych traktatów. Francja, a przede wszystkim Niemcy chcą zmienić traktaty tylko i wyłącznie po to, by zwiększyć swoją siłę i kompetencje instytucji unijnych. I żaden z tych krajów nie chce Ukrainy w UE" – wyjaśnia dziennikarka w serii wpisów na portalu X.
Dominika Cosic podkreśla, że "Niemcom i Francji zależy jedynie na tym, by jak najszybciej wrócić do biznesów z Rosją i jednocześnie wzbogacić się i zwiększyć swoje wpływy 'odbudowując' Ukrainę". "Kijów zostanie z tym poparciem jak Himilsbach z angielskim" – podsumowała brukselska korespondentka TVP. Cosic dodała, że źródłem tych informacji nie są europosłowie z Polski.
Ukraina zbliża się z Niemcami. Szydło: Wiemy, jak skończyło się po roku 2014
Podczas środowego wystąpienia w Nowym Jorku, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wezwał do rozszerzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ o większą liczbę stałych członków, w tym Niemcy. – Niemcy stały się jednym z najważniejszych światowych gwarantów pokoju i bezpieczeństwa – powiedział Zełenski w czasie szczytu Rady Bezpieczeństwa ONZ. – To jest fakt. Faktem jest również, że Niemcy zasługują na miejsce wśród stałych członków Rady Bezpieczeństwa, że Ameryka Łacińska musi być tam na stałe reprezentowana, podobnie jak państwa Pacyfiku – przekonywał polityk.
Sprawa wywołała falę komentarzy w Polsce. Europoseł PiS Beata Szydło pisze: Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przemawiał dziś ponownie w ONZ, tym razem proponując, między innymi, aby Niemcy zostały stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ (o czym, jak skądinąd wiadomo, Niemcy marzą od dawna). Zełenski nazwał Niemcy 'gwarantem pokoju i bezpieczeństwa na świecie', chociaż jeszcze niedawno sami Ukraińcy oskarżali Niemców o stworzenie Rosji możliwości prowadzenia polityki agresji".
"Cóż, Ukraińcy już raz oparli się na niemieckich gwarancjach 'pokoju i bezpieczeństwa' po 2014 roku. Wiemy jak to się dla Ukrainy skończyło" – wskazała była premier, nawiązując do pierwszej fazy rosyjskiej agresji i ówczesnej postawy Berlina.