O burzliwym przebiegu spotkania Jarosława Kaczyńskiego z europosłami Prawa i Sprawiedliwości informowała we wtorek Wirtualna Polska. Analogiczne doniesienia płynął też z artykułu Onetu.
Spotkanie Kaczyńskiego z europosłami. Tego nikt się nie spodziewał
"Nikt z europosłów PiS przyjeżdżających na zeszłotygodniowe spotkanie, odbywające się w centrali partii na Nowogrodzkiej, nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Zamiast dyskusji o strategii na czerwcowe wybory europejskie doszło do ostrych rozliczeń" – czytamy.
Serwis potwierdza, że lider PiS upokorzył profesora Ryszarda Legutkę, domagając się jego odwołania z funkcji szefa delegacji PiS w Parlamencie Europejskim. Na jego miejsce Kaczyński miał zaproponować Dominika Tarczyńskiego.
"To była polityczna egzekucja"
Jeden z rozmówców Onetu mówi wprost: "Byliśmy wszyscy w szoku, słuchając prezesa Kaczyńskiego i jego ataku na Ryszarda Legutkę, który został zmuszony do dymisji z funkcji przewodniczącego delegacji PiS w Parlamencie Europejskim".
– To była polityczna egzekucja – podkreślił.
Mówiąc o konieczności odwołania Legutki, Kaczyński miał nie podać żadnych wyjaśnień swojej decyzji. Jak czytamy, została ona jedynie zakomunikowana i przekazana do natychmiastowej realizacji. – Ryszard takiego ataku na swoją osobę kompletnie się nie spodziewał. Został upokorzony i naprawdę ciężko to zniósł – przyznaje jeden z eurodeputowanych PiS.
Rozmówca Onetu nie ma wątpliwości, że uderzając w Ryszarda Legutkę Kaczyński stracił "wiernego od lat generała". – To może PiS wiele kosztować – wieszczy.
Czytaj też:
Szokujące kulisy spotkania PiS. "Kaczyński wdeptał Legutkę w ziemię"Czytaj też:
Spięcie na konferencji Kaczyńskiego. "Nie rozmawiam z panem"