"Wyborcza" wraca do afery podsłuchowej. Rzecznik Kamińskiego: Paranoja

"Wyborcza" wraca do afery podsłuchowej. Rzecznik Kamińskiego: Paranoja

Dodano: 
Koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński
Koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński Źródło: PAP / Tomasz Gzell
Pół roku przed wybuchem afery podsłuchowej politycy PiS wiedzieli, że Marek Falenta nagrywał ministrów rządu PO-PSL – pisze "Gazeta Wyborcza". Tekst skomentował Stanisław Żaryn, rzecznik Mariusza Kamińskiego.

Według dziennika pod koniec 2013 roku do Stanisława Kostrzewskiego, ówczesnego skarbnika partii Jarosława Kaczyńskiego, przyszedł Marek Falenta z informacją o nagraniach. Wtedy miała zapaść decyzja, że biznesmena trzeba sprawdzić. To zadanie powierzono Ernestowi Bejdzie i Martinowi Bożkowi, którzy za pierwszych rządów PiS byli w CBA.

Informator, na którego powołuje się autor tekstu w "GW", Wojciech Czuchnowski, miał mieć związki z Mariuszem Kamiński, kiedyś szefem Centralnego Biura Antykorupcyjnego, dziś ministrem koordynatorem służb specjalnych.

Doniesienia "Wyborczej" skomentował rzecznik Kamińskiego, Stanisław Żaryn. "'GW' sugeruje, że za najważniejszymi aferami ost. lat stoją M.Kamiński i M.Wąsik. Hazardowa to wg. 'Gazety' pułapka na D.Tuska; reprywatyzacyjna - na H.G-W., podsłuchowa - na rząd PO-PSL. To chyba jakaś paranoja..." – napisał na Twitterze.

twitter

Źródło: Gazeta Wyborcza
Czytaj także