Gazeta pisze, że kiedy przyłapała małżeństwo Emilewiczów w rządowym mercedesie, kierował nim Marcin Emilewicz, mąż minister. Szefowa resortu tłumaczyła wówczas, że to zgodne z zarządzeniem dyrektora generalnego i że za korzystanie z auta płaci z własnej kieszeni.
"Fakt" dotarł do umowy z marca 2018 r., która dotyczy użyczenia Emilewicz tego samochodu. W zeszłym roku minister zapłaciła za wynajem mercedesa dokładnie 4161,50 zł, co jak wyliczył tabloid daje średnio 415 zł miesięcznie.
Według gazety w zarządzeniu resortu nie ma mowy o tym, że z limuzyny mogą korzystać członkowie jej rodziny. Z kolei w umowie między ministerstwem a Jadwigą Emilewicz znajduje się zastrzeżenie, że "nie może oddać samochodu osobom trzecim do używania".
Jak podkreśla dziennik, za wynajęcie podobnego auta w wypożyczalni trzeba zapłacić kilkaset złotych tylko za jeden dzień.
Jadwiga Emiliewicz jest szefową Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii od stycznia 2018 r. Wcześniej była m.in. wiceministerem rozwoju. Politycznie jest związana z Porozumieniem, partią wicepremiera i ministra nauki Jarosława Gowina.
Czytaj też:
"Rz": Nowy poseł ostrzega premiera przed 5G. "Zaplanowane ludobójstwo"