Według ustaleń gazety na początku marca do Warszawy przyleci amerykański wiceminister obrony John Rood, który ma zaproponować nowy plan zwiększenia sił wojskowych USA w naszym kraju.
"Choć nie ma już mowy o Forcie Trump, czyli budowie stałej megabazy w Polsce, to Waszyngton w znacznie większym niż jeszcze kilka tygodni temu stopniu chce wyjść naprzeciw oczekiwaniom naszego kraju" – czytamy na łamach "Rz".
Dziennik informuje, że Amerykanie rozważają m.in. ulokowanie na stałe w Poznaniu potężnego sztabu dowodzenia, na którego czele stanąłby dwu-, a może nawet trzygwiazdkowy generał – drugi co do rangi w Europie po dowódcy sił NATO. USA zastanawiają się też nad stałym rozlokowaniem swoich sił powietrznych w bazie w Łasku i Mirosławcu oraz jednostek sił specjalnych w Krakowie.
"Rzeczpospolita", powołując się na źródła w amerykańskim i polskim rządzie, pisze, że nowa oferta wojskowa dla Polski to efekt odejścia gen. Jamesa Mattisa z Pentagonu. Bezpośrednim powodem jego dymisji była decyzja prezydenta Donald Trumpa o wycofania sił USA z Syrii. Okazuje się jednak, że różnica zdań dotyczyła także m.in. strategii wobec Polski.
Jak informuje gazeta, Biały Dom rozważa też wizytę Trumpa w naszym kraju z okazji obchodów 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej. "Rz" zwraca uwagę, że "byłoby to zwieńczenie zacieśnienia współpracy wojskowej między oboma krajami na kilka tygodni przed wyborami parlamentarnymi".
Czytaj też:
Donald Trump przyleci do Polski? Termin ma być nieprzypadkowy