W czwartek Senat nie zatwierdził kandydatury Bartłomieja Wróblewskiego na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich. Za poparciem dla polityka PiS głosowało 48 senatorów, 49 było przeciw, a dwóch wstrzymało się od głosu (Lidia Staroń i Jan Filip Libicki).
Wróblewskiemu nie udało się przekonać do siebie senatorów opozycji, mimo odbycia z nimi kilku spotkań i rzeczowej dyskusji. W poniedziałek Wróblewski rozmawiał z senatorami Platformy Obywatelskiej. Wcześniej spotkał się także z marszałkiem Izby Tomaszem Grodzkim.
Spotkania nie przyniosły spodziewanych przez Wróblewskiego rezultatów, a rozmowy z senatorami PO zakończyły się zdecydowanym żądaniem polityków opozycji.
Podczas piątkowej rozmowy w Polski Radiu 24 wicemarszałek Senatu przekonywał, ze kandydatura Wróblewskiego była świetną propozycją dla wszystkich obywateli. Dodał także, że politycy opozycji robili wszystko, aby uniemożliwić jego wybór na stanowisko RPO.
Opozycja lubi kryzysy
– Poseł Wróblewski jest bardzo dobrze wykształcony, ale i bardzo otwarty. Pamiętał o wszystkich grupach społecznych i jestem przekonany, że była to świetna kandydatura. Senatorowie PO pewnie żałują teraz, że nie zagłosowali za tą kandydaturą – stwierdził Karczewski.
Polityk PiS zdradził, że przed głosowaniem ws. RPO na senatorów wszystkich opcji politycznych była wywierana olbrzymia presja ze strony kierownictwa PO. Zdaniem Karczewskiego to dowód na "totalność" opozycji i jej "chęć sytuacji kryzysowych".
– W tej chwili sytuacja RPO jest sytuacją kryzysową. Opozycja lubi kryzysy, my nie chcemy kryzysów i chcemy działać dla Polski – powiedział polityk.
Czytaj też:
Karczewski ostro o działaniach Platformy. "To była dyrektywa płynąca z Brukseli"Czytaj też:
Karczewski: Marszałek Grodzki ślepo wykonuje polecenia Borysa Budki