W piątek z Platformy Obywatelskiej wyrzucono dwóch posłów – Ireneusza Rasia i Pawła Zalewskiego. Z kolei w poniedziałek europosłanka PO Róża Thun poinformowała, że sama odchodzi z partii.
Dziś w Sejmie pojawił się poseł Zalewski, który mówił o brakach komunikacyjnych zarówno w samej Platformie, jak i relacjach między nim a Borysem Budką.
Zalewski: Przykład niedojrzałego przywództwa
– Ja uważam, że to nie jest poważne. Czy Borys Budka i pan redaktor oczekuje teraz ode mnie, żebym pokazał, na ile telefonów do Borysa Budki Borys Budka nie odpowiedział? Na ile esemesów, które do niego słałem, Borys Budka nie odpowiedział? No przecież to nie jest poważne. To właśnie jest przykład niedojrzałego przywództwa – ocenił Zalewski.
Dopytywany przez reportera TVN24 Radomira Wita, czy szef Platformy nie odpowiadał na telefony i esemesy i nie chciał się spotkać, Zalewski odparł: – Panie redaktorze, ja zapytałem się, czy pan chce sprowadzić rozmowę pomiędzy szefem największej partii opozycyjnej a posłem, który został przez niego wyrzucony z partii, na taki poziom. I mam nadzieję, że pan nie chce tego, bo pan zbyt szanuje miejsce, w którym się teraz znajdujemy.
– Nie rozmawiamy teraz o mnie. Pan stawia zarzuty, więc ja pytam, czy było spotkanie – odpowiedział dziennikarz TVN24. – Panie redaktorze, to proszę potraktować to, co powiedziałem jako stwierdzenie – oświadczył Zalewski, po czym potwierdził, że nie było spotkania z Budką.
We wtorek po południu zaplanowane jest spotkanie parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej na temat sytuacji w partii.
Czytaj też:
"Wszystko się nagrywa". Zgorzelski chciał cofnąć swoje słowa o PO