Warzecha: Osobom dziennikarskim z "Gazety Wyborczej" szczerze współczuję

Warzecha: Osobom dziennikarskim z "Gazety Wyborczej" szczerze współczuję

Dodano: 
Siedziba "Gazety Wyborczej"
Siedziba "Gazety Wyborczej" Źródło: PAP / Szymon Pulcyn
Przed osobą koordynującą Beczek mnóstwo pracy, bo choć redakcja Gazeta.pl jest z pewnością nad wyraz postępowa, to jednak trzeba będzie wykorzenić mnóstwo złych, nieuświadomionych, patriarchalnych nawyków językowych, nim wreszcie będzie w pełni postępowo, tolerancyjnie i inkluzywnie – pisze Łukasz Warzecha.

Serwis Gazeta.pl podjął decyzję o utworzeniu w swoich strukturach nowej funkcji. Będzie to koordynator treści dotyczących różnorodności i inkluzywności. Od 1 lipca nowo utworzoną funkcję obejmie związana z serwisem Gazeta.pl od 8 lat Wiktoria Beczek.

Beczek ma zapewniać dziennikarzom i wydawcom doradztwo i wsparcie, przez co będzie miała wpływ na publikowane w serwisach treści. Będzie również odpowiadać za "tworzenie ważnych tekstów o tematyce równościowej" oraz komentowanie bieżących wydarzeń. Wśród jej obowiązków będzie przygotowywanie szkoleń i poradników dla pracowników serwisu. Ma też dbać o realizację deklaracji redakcyjnej portalu i koordynację jego akcji równościowych.

Warzecha o koordynatorce portalu Gazeta.pl

Do sprawy odniósł się na stronie Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich Łukasz Warzecha. W felietonie zatytułowanym „Ministerstwo miłości w mediach” publicysta przywołał kultową pozycję George’a Orwella „Rok 1984”. Jak ocenił funkcję pani Beczek trzeba rozumieć tak, jak rozumiało się nazwy instytucji w książce.

„Na przykład Ministerstwo Miłości zajmowało się wzbudzaniem nienawiści i tępieniem wrogów ludu. Tu jest podobnie: zadaniem pani Beczek nie będzie poszerzenie spektrum i wniesienie do portalu nowych punktów widzenia, ale dokładnie przeciwnie – strzeżenie politpoprawnej i tęczowej ortodoksji” – pisze.

Warzecha zwraca uwagę, że w przypadku portalu Gazeta.pl ciężko o jeszcze większe „utolerancyjnienie”, „uinkluzywnienie” i „uróżnorodnienie”.

„We wszystkich tych kwestiach, oczywiście jedynie słusznie rozumianych, osiągnął on już, wydawałoby się, szczyt możliwości? Jestem przekonany, że pani Beczek ma tu jednak wciąż spore pole do popisu. Wprawdzie dziennikarze portalu już stosują postępowe feminatywy w nazwach zawodów, ale to przecież o wiele za mało” – pisze publicysta.

W dalszej części tekstu Warzecha przywołuje wypowiedź Wiktorii Beczek i wskazuje cały szereg problemów, z którymi będzie musiała zmierzyć się przyszła koordynator, by jeszcze mocniej unowocześnić portal.

„W publikacjach wciąż stosowane są bowiem określenia archaiczne, obraźliwe wobec osób z grup doświadczających wykluczenia” – uważa bowiem Beczek. Mowa m.in. o „osobach LGBT+, osobach niebiałych, uchodźcach, kobietach i osobach mogących zajść w ciążę”.

Jednym z dylematów, jaki przed nią stanie dotyczy kwestii koloru skóry. „Chciałbym się tylko dowiedzieć, czy w takim razie osoby białej nie należałoby nazywać osobą „nieczarną”. Ale znów nie wiem, czy nie jest to jednak nadużycie, polegające na wyróżnieniu jako punktu odniesienia jednego koloru skóry, bo przecież osoba biała jest równocześnie nieżółta. Mam nadzieję, że pani Beczek rozstrzygnie w jedynie słuszny sposób takie dylematy” – pisze Warzecha.

Czytaj też:
Nowa Zelandia: Oddział "Strajku Klimatycznego" rozwiązany po samooskarżeniu o rasizm
Czytaj też:
Motoryzacyjny apartheid

Źródło: sdp.pl
Czytaj także