Gmyz: Merkel nigdy czegoś takiego nie powiedziała

Gmyz: Merkel nigdy czegoś takiego nie powiedziała

Dodano: 
Cezary Gmyz
Cezary Gmyz 
Niedawno media w Polsce obiegła informacja, jakoby Angela Merkel "straciła cierpliwość" do Polski. Zdaniem Cezarego Gmyza to twierdzenie to fake news.

„Polska, dotychczas jeden z centralnych partnerów Niemiec w UE, popadła w niełaskę u władz w Berlinie. Najważniejsze konsultacje międzyrządowe spadły w tym roku z agendy – prawdopodobnie na polecenie pani kanclerz. Nadszarpnięte relacje mają daleko idące następstwa” – napisał warszawski korespondent „Die Welt” Philipp Fritz, którego komentarz ukazał się w jednym z wydań gazety.

Media w Polsce obiegła informacja, że ochłodzenie relacji z Polską to efekt decyzji kanclerz Niemiec, która miała "stracić cierpliwość" do rządu w Warszawie. Tymczasem, jak twierdzi Cezary Gmyz, rzekoma złość Merkel na Polskę to kaczka dziennikarska rozpropagowana przez dziennikarza "Gazety Wyborczej" Bartosza Wielińskiego.

– Kanclerz Merkel nigdy czegoś takiego nie powiedziała – stwierdził dziennikarz.

Jak zaznaczył Gmyz, żaden oficjalny ośrodek w Niemczech nie potwierdził tych tez. Co więcej, informacja o rzekomym odwołaniu międzyrządowych konsultacji polsko-niemieckich z okazji 30-lecia traktatu o dobrym sąsiedztwie z powodu pogorszenia relacji Warszawy z Berlinem również jest fałszywa. Takie konsultacje nie były planowane.

KE nie odbierze Polsce środków

Dziennikarz "Do Rzeczy" odniósł się również do pogłosek o możliwości zablokowania przez Komisję Europejską środków dla Polski z unijnego Funduszu Odbudowy. Gmyz określił je jako nonsensowne.

– To też jest nieprawda, dlatego że w tej chwili cała informacja jakoby Polsce miały być odebrane pieniądze z Europejskiego Funduszu Odbudowy, też się opiera na źródłach anonimowych, a z tego, co pamiętam, to jedyne nazwisko, jakie w tym kontekście padło, to senator Platformy, który miał mieć przecieki z Komisji Europejskiej – stwierdził korespondent TVP w Berlinie na antenie Polskiego Radia 24 w rozmowie z Antonim Trzmielem.

Jak stwierdził dziennikarz, środki z FO mogą być odebrane tylko w przypadku podejrzenia korupcji przy ich wydatkowaniu. Polskie instytucje dobrze radzą sobie z wyłapywaniem przestępstw o charakterze korupcyjnym.

– Bądźmy poważni. Europejski Fundusz Odbudowy rzeczywiście jest tak skonstruowany, że można wstrzymać wypłatę w momencie, w którym dojdzie do podejrzenia, że przy wydatkowaniu tych pieniędzy może dochodzić do korupcji i te mechanizmy antykorupcyjne są zbyt słabe. Nasz program wykorzystania tych funduszy został napisany ze wszystkimi bezpiecznikami, wiadomo, że w Polsce instytucje odpowiedzialne za zwalczanie korupcji działają bardzo dobrze – stwierdził Gmyz.

Czytaj też:
"Wstrząsający materiał". Gmyz o sprawie Sławomira Nowaka
Czytaj też:
Gmyz: Opozycja ma problem z myśleniem patriotycznym

Źródło: Polskie Radio 24
Czytaj także