Europoseł PO z rozmowie z Inetrią przekonuje, że jeśli jego formacja dojdzie do władzy, żadne świadczenia wprowadzone przez PiS nie zostaną odebrane: "Na pewno nikt nikomu niczego nie odbierze. Warto jednak pokazać też co odebrano Polakom za rządów PiS. Wystarczy pójść do sklepu, sprawdzić, ile kosztuje masło. Jak drogie jest paliwo? Możemy też rozmawiać o nowych podatkach. Jak traktowani są przedsiębiorcy czy pacjenci podczas pandemii? To pokazał Łukasz Szumowski, kupując respiratory od handlarza bronią".
"Za naszych rządów wprowadzono bardzo wiele rozwiązań prospołecznych. Płatny, roczny urlop rodzicielski. 1000 zł na dziecko przez rok, tzw. "kosiniakowe". 500 nowych przedszkoli we wsiach i w małych miastach. Programy "Rodzina na swoim" i "Mieszkanie dla Młodych". Mógłbym tak bez końca wymieniać.Różnica między nami, a PiS polega na tym, że robiliśmy to po to, żeby ludziom żyło się lepiej. To nie był dla nas argument do bieżącej walki politycznej. Rządzący nie mogą uciskać jednych grup społecznych, kosztem drugich. Mogę przypomnieć panu wypowiedzi Stanisława Piotrowicza do Adama Bodnara w Trybunale Konstytucyjnym. Dla mnie to było wstrząsające" – wskazuje Arłukowicz.
Pomysł na pokonanie PiS?
Polityk został też zpaytany, czy PO ma plan, jak pokonać PiS w kontekście propozycji programowych. "Dyskusji programowych nie brakuje, jednak ja lubię upraszczać przekaz. Dlatego zadam proste pytania. Czy chcemy, żeby policja biła pałami kobiety na protestach? Nie. Czy chcemy, żeby ludzie mieli dostęp do in vitro? Chcemy. Czy chcemy wprowadzania kolejnych podatków? Nie. Czy chcemy, żeby nasze dzieci uczyły się prawdziwej historii, a nie zafałszowanej? Tak. Na takie pytania będziemy odpowiadać przez kolejne kilka miesięcy" – odpowiada były minister zdrowia.
Czytaj też:
"The Spectator": UE pożałuje prawnego ataku na PolskęCzytaj też:
"Komedia!". Cenckiewicz komentuje wpis Rosatiego