Moc „Don Giovanniego”, moc Ryszarda Peryta

Moc „Don Giovanniego”, moc Ryszarda Peryta

Dodano: 
scena
scena Źródło: Pexels / Monica Silvestre
Grzegorz Kondrasiuk | Na zakończenie festiwalu Mozart 2021 do Pomarańczarni w warszawskich Łazienkach powrócił „Don Giovanni” w wykonaniu Polskiej Opery Królewskiej.

Chociaż od ponad dwóch lat nie ma już z nami Ryszarda Peryta, to wypielęgnowana przez niego formuła prezentowania oper wciąż emanuje swoim przedziwnym urokiem. Gra już samo wnętrze: kameralna (patrząc z dzisiejszej perspektywy), XVIII-wieczna sala Teatru Stanisławowskiego. Zachowała się tu oryginalna, zupełnie niedzisiejsza architektura sceniczna: układ kwadratowej widowni z parterem, bocznymi lożami, kanałem i głęboką, ale maleńką jak na dzisiejsze potrzeby teatrów muzycznych sceną. Historyczne wnętrze niebywale wzmacnia Ryszarda Peryta rozumienie „przedstawiania” (jak mówił i pisał) dzieł dawnych mistrzów.

Cały felieton dostępny jest w 31/2021 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także