Prof. Parczewski: Zapłacimy za dramatyczne spowolnienie tempa szczepień

Prof. Parczewski: Zapłacimy za dramatyczne spowolnienie tempa szczepień

Dodano: 
Lekarz naczelny ds. COVID-19 w Samodzielnym Publicznym Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Szczecinie prof. Miłosz Parczewski
Lekarz naczelny ds. COVID-19 w Samodzielnym Publicznym Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Szczecinie prof. Miłosz Parczewski Źródło: PAP / Marcin Bielecki
Boję się, że za obecnie dramatyczne zwolnienie tempa szczepień może nam przyjść zapłacić dobrem populacji – powiedział specjalista ds. chorób zakaźnych prof. Miłosz Parczewski.

– Nie trzeba jeszcze panikować, ale to jest moment, aby zauważyć, że to wszystko, co mówimy, sprawdza się – niestety – co do przecinka. Mówiliśmy, że na początku sierpnia zaczną się niewielkie wzrosty (liczby zakażeń – PAP), że mogą być wyższe od połowy miesiąca – zobaczymy za dwa tygodnie. Wzrosty są 20-, 30-procentowe tydzień do tygodnia – powiedział w rozmowie z PAP lekarz naczelny ds. COVID-19 w szczecińskim szpitalu wojewódzkim prof. Miłosz Parczewski.

Zaznaczył, że liczba nowych przypadków zakażeń koronawirusem stanie się odczuwalna, gdy będzie to kilka tysięcy zakażeń dziennie.

Prof. Parczewski: Niezaszczepieni chorują ciężko

– To, co widzimy na papierze w liczbie przypadków nie do końca – szczególnie w systemach, które testują głównie ludzi objawowych – odzwierciedla rzeczywistą liczbę – wskazał prof. Parczewski. – Chciałbym, żeby przypadki, które wystąpią, nie były wśród osób nieszczepionych – bo to one chorują, i to ciężko – kontynuował.







Dodał, że obecnie do szczecińskiego szpitala wojewódzkiego trafia codziennie po kilka osób z COVID-19 i w większości są to osoby niezaszczepione. Pojedyncze osoby zaszczepione, u których potwierdzono zakażenie koronawirusem, lekko przechodziły chorobę. Jak mówił, osoby takie są też krócej zakaźne.

Pytany o to, czy spodziewał się, że liczba zaszczepionych osób będzie latem większa, prof. Parczewski przyznał, że liczył, iż na początku jesieni będzie to 70 proc. populacji, a także, że zaszczepionych będzie więcej dzieci.

"Dramatyczne zwolnienie tempa szczepień"

– Martwię się populacją osób młodszych, która wróci do szkół – i powinna wrócić. Ale obawiam się, że sezon grypowo-covidowy (bo tak możemy go od tego roku nazwać) będzie dla nas trudniejszy właśnie ze względu na tę populację – powiedział lekarz.

Wskazał, że przeraziła go znacznie mniejsza liczba szczepień wykonywanych w ostatnim czasie.

– To dramatyczne zwolnienie tempa szczepień – boję się, że może nam przyjść za nie zapłacić dobrem populacji – podsumował prof. Parczewski.

Czytaj też:
Koronawirus w Polsce. Ministerstwo publikuje najnowsze dane
Czytaj też:
Szczepionki będą bezradne? Doradca Bidena ostrzega

Źródło: PAP
Czytaj także