Müller podczas konferencji prasowej przekazał, że premier Morawiecki zwrócił się do prezydenta Andrzeja Dudy o odwołanie Jarosława Gowina z funkcji wicepremiera oraz ministra rozwoju, pracy i technologii. Jako powód takiej decyzji Müller wskazał przede wszystkim na opór Gowina w sprawie wdrażania Polskiego Ładu, pod którym sam Gowin podpisał się w maju. – To było niedotrzymanie umowy. Nie możemy się na to zgodzić. Pan Gowin zmienił zdanie – mówił.
Decyzja Morawieckiego wywołała falę komentarzy. Kamila Baranowska ocenia, że to ryzykowne zagranie, które może zwiastować przyspieszone wybory parlamentarne.
"Mentalnie PiS już dawno pożegnał się z Gowinem (a Gowin z PiS). Politycznie ten ruch w tym momencie wydaje się ryzykowny. Ciułanie większości do każdego głosowania to na dłuższą metę dość karkołomne zadanie, a do wyborów daleko. No chyba, że nie tak daleko" – ocenia Kamila Baranowska.
"Okazuje się, że przekalkulował, bo PiS postanowił nie czekać dłużej i pozbył się go pierwszy. Czy i PiS tą decyzją nie przekalkulował, okaże się pewnie niebawem" – dodaje dziennikarka "Do Rzeczy" w kolejnym wpisie.
twittertwitter
Jan Strzeżek poinformował w mediach społecznościowych, że odchodzi z warszawskiego klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości. "Odchodzę z Klubu Radnych PiS. Do samorządu wchodziłem jako przedstawiciel @Porozumienie__ @Jaroslaw_Gowin w związku z bieżącymi wydarzeniami nie wyobrażam sobie dalszej współpracy w ramach Klubu PiS" – napisał na Twitterze Strzeżek.
Z kolei Dariusz Matecki z Solidarnej Polski nie ukrywa, że liczy, iż uda się odbudować współpracę z Gowinem. "Sześć lat wspólnego budowania Polski z @Jaroslaw_Gowin. Pamiętajcie o tym pisząc dziś wzburzone komentarze dot. samego premiera Gowina. Jako #ZjednoczonaPrawica wygrywaliśmy kolejne wybory i dalej powinniśmy się jednoczyć, jednoczyć a nie dzielić. Liczę, że ta współpraca wróci" – napisał.
– Jeżeli jesteśmy razem, ustalamy coś razem i działamy razem, no to nie ma w rządzie miejsca na kogoś, kto formalnie jest w koalicji, a na każdym kroku neguje i działa wbrew wpólnym interesom – mówił Radosław Fogiel w „Gościu Wydarzeń” Polsat News.
"Każda telenowela ma swój koniec - Jarosław Gowin poza rządem. Niestety, znając umiejętności korupcji politycznej PiS oraz giętkość kręgosłupów wielu posłanek i posłów z Porozumienia, to wcale nie oznacza, że są poza Zjednoczoną Prawicą" – napisała Małgorzata Tracz z Zielonych.
"Wyrzucenie Jarosława Gowina z rządu może skończyć się wyjściem Porozumienia z koalicji, rządem mniejszościowym, erozją władzy. Nie będzie komu przegłosować większości Polskiego Ładu. Wcześniejsze wybory to kwestia czasu. PJK nie wyciągnął wniosków z koalicji PiS-LPR-Samoobrona" – stwierdził Jacek Nizinkiewicz z "Rzeczpospolitej".
"Dziwić może tylko to, że większość tych rozwiązań z Polskiego Ładu była wcześniej zaakceptowana przez byłego wicepremiera Gowina, który później nagle zmienił zdanie na temat tego programu. To może zaskakiwać" – stwierdził Jacek Ozdoba z Solidarnej Polski w rozmowie z Onetem.
"Dymisja Gowina. Gdzie Jarosławów dwóch tam o jednego za dużo" – stwierdził były premier Leszek Miller.
"No i Jaroslaw_Gowin poza rządem, ale czy to oznacza, że posłowie Porozumienia poza większością rządową. Poważny test lojalności" - napisał zna Twitterze poseł Konfederacji Artur Dziambor.
"Kaczyński wyrzucił Gowina, bo mógł. Gowin nie zdążył więc wydobyć z niebytu swojego kręgosłupa, nie zdążył tupnąć nogą, nie zdążył efektownie wyszeptać „mam dość głosowania i niecieszenia się”, nie zdążył stać się facetem z ikrą. Kaczyński ma większość i szybko władzy nie odda" – zauważa z kolei dziennikarz Przemysław Szubartowicz.
Czytaj też:
Polityczne trzęsienie ziemi. Jarosław Gowin wyrzucony z rządu