Damian Cygan: O co tak naprawdę chodzi w kryzysie na polsko-białoruskiej granicy?
Romuald Szeremietiew: Rosja z sukcesem doprowadziła sprawę Nord Stream 2 do końca. Prezydent USA Joe Biden cofnął sankcje, które nałożono za czasów Donalda Trumpa, a kanclerz Niemiec Angela Merkel odwiedziła Władimira Putina na Kremlu i otrzymała wiązankę kwiatów. Sukces Putina jest więc pełny i teraz prezydent Rosji uzupełnia ten Nord Stream 2 ciągiem Nord Stream 3, który ma przerzucać na teren Polski nachodźców, a więc osoby, które niekoniecznie uciekły z Afganistanu, lecz chcą się przenieść na niemiecki socjal.
Czyli nie mamy do czynienia z prawdziwymi uchodźcami?
Oczywiście, że nie. Zwykle są to młodzi mężczyźni, sprawni fizycznie, do tego dobrze ubrani, którzy po prostu tak wyobrażają sobie swoją przyszłość. Tego typu towarzystwo ma iść tysiącami przez rozszczelnioną granicę polsko-białoruską w kierunku Berlina, przy okazji destabilizując państwo polskie, bo jeśli pojawią się na terytorium RP, to trzeba będzie zapewnić im opiekę, różnego rodzaju zaopatrzenie itp. I nawet jeśli tylko czasowo zostaną w Polsce, to już wpłynie to bardzo poważnie na sytuację wewnętrzną. Widać to choćby na przykładzie Niemiec, które już tego doświadczyły. Podsumowując, Nord Stream 2 razem z Nord Stream 3 ma być sposobem na podporządkowanie Polski interesom, które reprezentuje Rosja.
Jak ten kryzys się zakończy? Polski rząd liczy na to, że jeśli pozostanie nieugięty, to ci ludzie sami odejdą?
Ci ludzie sami nie przychodzą, ktoś ich przecież przywozi. Organizują to grupy przestępcze, które ciągną z tego straszne pieniądze. Jeśli się więc okaże, że Polska skutecznie tę drogę zablokuje, to uchodźcy przestaną się pojawiać, bo ci, którzy ich dowożą, będą wiedzieli, że to na nic i finalnie sami będą mieli z nimi problem. Zdaje się, że Łukaszenka już się w tej sprawie połapał i że nie starczy mu hoteli w Mińsku na noclegi dla tych wszystkich ludzi.
Szef MON Mariusz Błaszczak zapowiedział, że na granicy z Białorusią powstanie nowy płot. Czy to wystarczy?
Kwestia wzmocnienia ochrony naszej granicy to najważniejszy element całego kryzysu. Nie można dopuścić do tego, żeby granica została rozszczelniona, o co zabiegają różne głupki – również po naszej stronie – udające opozycję. Granica musi być bardzo dobrze kontrolowana. Potrzebne są do tego środki i odpowiednia organizacja, ale wiem, że Straż Graniczna nimi dysponuje. Do tego na miejscu musimy mieć siły, które będą reagowały natychmiast. Sądzę, że trzeba wystąpić do Unii Europejskiej o dofinansowanie w tym zakresie, bo w końcu to jest granica nie tylko Rzeczypospolitej, ale również zewnętrzna granica UE.
Władysław Frasyniuk obraził polskich żołnierzy, którzy wspierają Straż Graniczną. Jakie konsekwencje powinny go spotkać – prawne czy publiczne?
Nie ma przeszkód ku temu, żeby patrioci polscy i ludzie świadomi objęli pana Frasyniuka infamią. Wyobraźmy sobie, że jest rok 1939, Wojsko Polskie przygotowuje się do obrony granic i wtedy pojawia się ktoś, kto mówi: "bandyci, łobuzy, szmaty ci żołnierze". Co by go spotkało w tamtej Polsce, gdyby z czymś takim wystąpił? Słowa Frasyniuka to jest więcej niż skandal. Nie wiem, czy on powiedział to świadomie, ale nawet jeśli nie, to mamy przed sobą obraz nie tylko wyjątkowej głupoty, ale przestępczej głupoty, więc środki karne też powinny być podjęte.
Czytaj też:
Frasyniuk odniósł się do swoich skandalicznych słówCzytaj też:
Żona Frasyniuka opublikowała wpis. Dolewa oliwy do ognia
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.