Straż Graniczna: Część osób została zabrana, a nowe przywiezione

Straż Graniczna: Część osób została zabrana, a nowe przywiezione

Dodano: 
Grupa migrantów i Straż Graniczna w pobliżu miejscowości Usnarz Górny
Grupa migrantów i Straż Graniczna w pobliżu miejscowości Usnarz Górny Źródło: PAP / Artur Reszko
Według najnowszych informacji na granicy z Białorusią przy Usnarzu Górnym znajduje się 24 koczujących migrantów. Na miejscu pojawiły się białoruskie media.

W niedzielę Straż Graniczna oraz Fundacja Ocalenie przekazały, że część migrantów koczujących na polsko-białoruskiej granicy opuściła teren. Według Fundacji Ocalenie na miejscu pozostawała grupa 10 osób. Reszta miała wrócić na „Białoruską stronę”. W kolejnym twicie przekazała jednak: „nie wiemy, czy 10. Nie widzimy wszystkich”.

Białoruskie media w Usnarzu Górnym

Po południu Straż Graniczna poinformowała, że po stronie białoruskiej na wysokości miejscowości Usnarz Górny przebywają obecnie 24 osoby (20 mężczyzn i 4 kobiety). Jak wskazano, nie ma wśród nich dzieci. SG podała, że część osób została zabrana przez stronę białoruską. Koczujący kilkukrotnie otrzymali żywność, napoje i papierosy.

twitter

„Służby graniczne Białorusi zaprosiły dziś białoruskie media na spotkanie z koczującymi cudzoziemcami. Miejsce koczowiska zostało wcześniej przygotowane do nagrań telewizyjnych. Część osób została zabrana, a nowe przywiezione. Obecnie po stronie Białorusi znajdują się 24 osoby” – przekazała Straż Graniczna w kolejnej informacji.

twitter

Imigranci koczują na granicy

Przypomnijmy, że na granicy polsko-białoruskiej w Usnarzu Górnym w województwie podlaskim powstało obozowisko migrantów, których wypychają z Białorusi tamtejsze służby. Polska Straż Graniczna uniemożliwia im nielegalne wkroczenie na terytorium Polski. Ponadto żołnierze patrolują i zabezpieczają granicę drutem kolczastym.

Niektórzy przedstawiciele opozycji twierdzą, że imigranci to uchodźcy z Afganistanu, których Polska powinna wpuścić na swoje terytorium. Szef KPRM Michał Dworczyk zaapelował wobec tego do polityków opozycji, by nie dawali się wciągać w prowokacje organizowane przez reżim białoruski.

Jak wskazują bowiem eksperci, zamieszanie na polsko-białoruskiej granicy nie ma nic wspólnego z sytuacją w Afganistanie. – Póki co nie było możliwości, aby Afgańczycy w tak krótkim terminie przedostali się do Europy. To kwestia tygodni czy miesięcy – wskazał Witold Repetowicz.

Premier Mateusz Morawiecki powiedział w czwartek, że Polska zobowiązana jest przede wszystkim do ochrony własnej granicy. Z kolei szef rządu odbył wideokonferencję z premierami Litwy, Łotwy i Estonii. Morawiecki zapowiedział, że wszystkie cztery kraje nie dopuszczą do żadnej nielegalnej imigracji i będą chronić swoich granic przed nielegalnymi działaniami reżimu Łukaszenki.

Czytaj też:
Migranci na granicy. Berkowicz ma propozycję
Czytaj też:
"Maski opadły". Mocny wpis Rzymkowskiego

Źródło: Twitter / DoRzeczy.pl
Czytaj także