TVN24 zwiesza Krzysztofa Skórzyńskiego

TVN24 zwiesza Krzysztofa Skórzyńskiego

Dodano: 
Krzysztof Skórzyński, dziennikarz "Faktów" TVN
Krzysztof Skórzyński, dziennikarz "Faktów" TVN Źródło:PAP / Jacek Bednarczyk
Stacja zawiesiła współpracę z dziennikarzem do czasu wyjaśnienia wątpliwości wobec Skórzyńskiego i jego kontaktów z Michałem Dworczykiem.

Komunikat w tej sprawie pojawił się na oficjalnym koncie stacji na Twitterze.

"W związku z nowymi informacjami ws. Krzysztofa Skórzyńskiego, został on zawieszony do czasu wyjaśnienia sprawy" – czytamy we wpisie.

twitter

Skórzyński zaprzecza

Sprawa ma związek z ujawnionymi w internecie kopiami wiadomości mailowych, jakie szef kancelarii premiera Michał Dworczyk miał wysyłać do dziennikarza TVN. Dworczyk prosił w nich o konsultację odpowiedzi na pytania przesłane przez dziennikarkę portalu OKO.press oraz o pomoc w sprawach z zakresu PR-u.

Kiedy informacje pojawiły się w internecie, Skórzyński stanowczo zaprzeczył jakimkolwiek konsultacjom z szefem KPRM.

"Nigdy nie wymieniałem w tej sprawie maili z ministrem Dworczykiem. Nigdy także, w żaden, podkreślam - w żaden sposób - nie doradzałem ani ministrowi Dworczykowi, ani jakiemukolwiek innemu politykowi, w jakiejkolwiek sprawie! Podkreślam - NIGDY! Byłoby to niedopuszczalne i nie do zaakceptowania. Nie wiem kto miał być adresatem tego maila, z pewnością nie ja. Mail ten był jednym z ponad 26 tys. nieprzeczytanych w mojej skrzynce" - napisał Skórzyński w oświadczeniu, które zamieścił na Twitterze.

Tymczasem w poniedziałek pojawiły się nowe maile, które poddają w wątpliwość oświadczenie dziennikarza. Jak dotąd jednak nikomu nie udało się potwierdzić ich autentyczności.

Wykradzione wiadomości

Na początku czerwca Hakerzy włamali się na prywatną skrzynkę mailową szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michała Dworczyka oraz jego żony.

Szef KPRM potwierdził, że doszło do ataku hakerskiego, jednocześnie zapewnił, że na skrzynce mailowej nie znajdowały się żadne tajne informacje. "Poinformowane zostały stosowne służby państwowe" – zaznaczył.

"Zważywszy na to, że informacje zostały opublikowane w rosyjskim serwisie społecznościowym Telegram oraz fakt, że przez 11 lat miałem zakaz wjazdu na teren Białorusi i Rosji jako osoba aktywnie wspierająca przemiany demokratyczne na terenie byłego ZSRR, traktuję ten atak jako jeden z elementów szeroko zakrojonych działań dezinformacyjnych zawierających sfałszowane i zmanipulowane informacje" – czytamy w oświadczeniu Dworczyka.

Czytaj też:
Dziennikarz TVN apeluje do Polaków o jedność. Oto reakcja Kolendy-Zaleskiej
Czytaj też:
Błaszczak zszokowany wpisem dziennikarza TVN. "Wydarzenie bez precedensu"

Źródło: Twitter
Czytaj także