Shit, shit, shit! – powiedział znajomy żołnierz i miał na myśli raczej słowo na „f” (po polsku na „k”). – Wiesz, kogo Biden ewakuował z Afganistanu? Starych pryków o oślinionych brodach z dziewczynkami w wieku lat dziewięciu i to są ich ŻONY. I ja ich mam „w gościnie” na terenie mojej bazy! Gdybym złapał któregoś z naszych żołnierzy z taką dziewczynką, to ten zboczony gnój do końca życia nie wyszedłby z pierdla, rozumiesz?! Ale moje wojsko wydaje posiłki i ciepłe koce tym starym afgańskim prykom i oni potem gwałcą te dziewczynki pod naszymi wojskowymi kocami, w naszych amerykańskich koszarach i to jest LEGALNE, no bo to ich afgańska żona. Co to w ogóle jest?! Dowódca mi powiedział, że na razie mamy rozkaz „szanować ich obyczaje i religię, i się nie wtrącać”. A ja pytam, co z MOJĄ religią i MOIMI obyczajami i co z amerykańskim prawem, na amerykańskiej ziemi, gdzie dupczenie dziewięciolatki to gwałt i pedofilia, za które idzie się siedzieć? Jesteś antropolog, to mi powiedz: COTO, K…., JEST?!!!
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.