Minister Mariusz Kamiński spotkał się w czwartek z unijną komisarz ds. wewnętrznych. Rozmowa dotyczyła kryzysu migracyjnego na granicy z Białorusią. "Przed chwilą zakończyłem spotkanie z Ylvą Johansson – unijną Komisarz do Spraw Wewnętrznych nt. sytuacji na polsko-białoruskiej granicy. Zgodziliśmy się, że działania Białorusi muszą spotkać się ze stanowczą odpowiedzią państw członkowskich UE" – poinformował wieczorem minister spraw wewnętrznych i administracji za pośrednictwem Twittera.
Johansson: Są sprawy, w których się zgodziliśmy
W rozmowie z RMF FM unijna komisarz ds. wewnętrznych Ylva Johansson przyznała, że nie widzi nic złego w przedłużeniu stanu wyjątkowego na terenach przygranicznych, ale uważa, że media powinny mieć dostęp do tej strefy. Jej zdaniem powinien pojawić się tam również Frontex.
– Minister odpowiedział, że Polska, co zresztą wiem, ma bardzo silne i bardzo dobre zdolności, jeżeli chodzi o straż graniczną i policję, więc nie potrzebuje pomocy Fronteksu. Ja jednak uważam, że dobrze by było mieć np. oficerów łącznikowych Fronteksu na granicy z Białorusią. Po pierwsze ze względu na konieczność zapewnienia większej przejrzystości, a po drugie po to, żeby pokazać, że to nie jest tylko polska granica, ale także europejska granica zewnętrzna – stwierdziła. – Oczywiście należy to do decyzji polskiego rządu – dodała.
– Są sprawy, w których się zgodziliśmy, np. że Łukaszenka nie zamierza się zatrzymać. Zgodziliśmy się, że istnieje poważne ryzyko, że Łukaszenka będzie kontynuować swoją bezprecedensową akcję agresji i że otworzy nowe szlaki, sprowadzi jeszcze więcej osób na zewnętrzne granice UE. Dlatego najlepiej, żebyśmy zachowali jedność i stanowość wobec Łukaszenki – oceniła Ylva Johansson w rozmowie z RMF FM.
Czytaj też:
Szef BBN: W ocenie prezydenta nie ustały przyczyny wprowadzenia stanu wyjątkowegoCzytaj też:
Grodzki: Skazujemy na poniewierkę paromiesięczne dzieciCzytaj też:
"Jeśli ktoś zagłosuje z PiS, to będzie jego koniec". Tusk dyscyplinuje posłów