– Bardzo ważna jest demonstracja swojego przywiązania do Unii Europejskiej, ale ona, tak jak wiele demonstracji z sześciu lat ubiegłych, nie przynosi efektu. Efekt może przynieść zmiana rządu, żeby zmienić stosunki Polski z Unią Europejską, po prostu prowadzić je normalnie – powiedział Kosiniak-Kamysz podczas środowej konferencji prasowej w Sejmie.
– To można zrobić tylko w wyniku zmiany większości w parlamencie. Do niej dojdzie po kolejnych wyborach, bo jesteśmy demokratami i tylko w taki sposób i w takie możliwości wierzymy, i takie będziemy stosować – stwierdził lider PSL.
Test dla opozycji
Podkreślił, że liczy na poparcie wniosku przez wszystkich. – Z jednej strony liczę na poparcie opozycji, bo głosowanie przeciwko temu wnioskowi przez jakąkolwiek partię opozycyjną jest powiedzeniem: chcemy, żeby PiS rządził dalej dwa lata. Ja uważam, że jeżeli tak szkodzi Polsce, no to trzeba go jak najszybciej odwołać – oświadczył Kosiniak-Kamysz.
– Po drugie, liczymy na głosy rządzących. Skoro mówią, że takie mają poparcie społeczne i są tak pewni swoich racji, to niech to udowodnią – dodał.
Głosowanie po zakończeniu stanu wyjątkowego
Szef PSL zapowiedział, że wniosek o samorozwiązanie Sejmu będzie głosowany po zakończeniu stanu wyjątkowego, ponieważ w trakcie jego trwania nie można – zgodnie z konstytucją – skrócić kadencji parlamentu.
Stan wyjątkowy obowiązuje od 2 września w pasie przygranicznym z Białorusią i obejmuje 183 miejscowości. Został wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek rządu, a następnie przedłużony o kolejne 60 dni.
Czytaj też:
Konfederacja popiera wniosek PSL. Tumanowicz wskazuje jedną z przyczynCzytaj też:
Terlecki o planie Kosiniaka-Kamysza: Boi się