W poniedziałek prezes NIK Marian Banaś ogłosił na konferencji prasowej, że ma oświadczenia osób, które miały być nakłaniane do składania fałszywych zeznań przez przedstawicieli prokuratury i służb i "w zamian za to proponowano im opuszczenie aresztu tymczasowego i oczekiwanie na proces w domu". Zeznania te miały obciążać Banasia i jego rodzinę.
– Dysponuję oświadczeniami osób, które nakłaniano do składania fałszywych zeznań, obciążających mnie i moją rodzinę. W zamian za to osobom tym proponowano opuszczenie aresztu tymczasowego i oczekiwanie na proces w domu. Ponieważ nie uległy szantażowi przedstawicieli prokuratury i służb specjalnych, spędziły w areszcie tymczasowym prawie 2,5 roku – mówił prezes NIK.
Kierwiński: "Tak" dla komisji śledczej
Konferencję Banasia komentował w TVN24 Marcin Kierwiński z Koalicji Obywatelskiej. Jak stwierdził, "jeżeli te informacje okażą się prawdziwe, to będzie oznaczało, że nie mamy do czynienia z rządem, tylko z normalną mafią, która korumpuje świadków, zbiera lewe dowody, by walczyć z urzędnikami państwowymi".
Jego zdaniem "całkowicie zasadne" jest powołanie komisji śledczej sprawie Banasia. – Marian Banaś - tak jak mówił Donald Tusk - mógłby być politycznym świadkiem koronnym w procesie, który pokazywałby całą patologię rządów PiS – ocenił Kierwiński.
Oświadczenie Prokuratury Krajowej
Informacje przekazane przez Banasia zdementowała w komunikacie Prokuratura Krajowa, oświadczając, że są one nieprawdziwe. "Twierdzenia Mariana Banasia przekazane na konferencji prasowej są rozpaczliwą próbą odwrócenia uwagi opinii publicznej od meritum toczącego się w jego sprawie postępowania karnego" – czytamy w komunikacie PK.
Czytaj też:
Pełnomocnik Banasia: Obawiamy się o tych ludziCzytaj też:
Banaś ujawnia: Mam trudne dla rządzących nagranie