W Parlamencie Europejskim odbyła się debata w sprawie sytuacji w Polsce, która została zainicjowana w związku z orzeczeniem polskiego Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził prymat Konstytucji RP nad prawem europejskim.
Debatę poprzedziły wystąpienia przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen oraz premiera Mateusza Morawieckiego. Szef polskiego rządu przedstawił stanowisko Polski w kwestii nadrzędności prawa krajowego nad unijnym, które wywołało zaciętą dyskusję.
Korespondentka Polsatu News dotarła w środę do projektu rezolucji Parlamentu Europejskiego w sprawie "kryzysu praworządności w Polsce i prymatu prawa Unii Europejskiej". Jego autorzy wzywają Komisję Europejską do uruchomienia przeciwko Polsce procedury naruszeniowej oraz poszerzonej procedury z art. 7. Co więcej, europosłowie chcą także, aby KE zastosowała mechanizm "pieniądze za praworządność" oraz wstrzymała zatwierdzenie Krajowego Planu Odbudowy.
Lis poucza Merkel
Jednocześnie pojawiają się doniesienia, że KE będzie chciała wypracować jakiś kompromis z Warszawą. Takiego obrotu spraw obawia się zwłaszcza naczelny tygodnika "Newsweek" Tomasz Lis. Dziennikarz nie ukrywa, że jakaś forma porozumienia KE z Polską może doprowadzić do "zamordowania demokracji" oraz rozpadu UE.
"Jedli Macron, Merkel i cała UE odpuszczą PiS-owskiej władzy w Polsce lub pójdą z nią na zgniły kompromis, to przyłożą rękę do zamordowania demokracji w Polsce, a na dłuższą metę, do zniszczenia samej Unii. Europa musi po prostu bronić swych prawo i wartości. I nie godzić się na żadne współczesne Monachium, toutes proportions gardees" – napisał Lis na Twitterze.
Lis skomentował również wypowiedź Merkel, która stwierdziła, że sporu o praworządność nie rozwiążą kolejne pozwy do TSUE.
"Na finiszu pani Merkel daje popis błędnego myślenia i złej polityki. Appeasement nie działa nigdy" – ocenia szef "Newsweeka".
Czytaj też:
Konflikt z UE. Politico: Polska ma pewną racjęCzytaj też:
"Gołym okiem widać". Europoseł PiS: To powoduje wściekłość unijnych urzędników