Od kilkunastu tygodni na polsko-białoruskiej granicy trwa kryzys. Grupy migrantów wspierane przez białoruskie służby, próbują sforsować ogrodzenie i przedostać się na polską stronę.
W piątek z żołnierzami, funkcjonariuszami policji i straży granicznej spotkał się prezydent Andrzej Duda oraz minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Prezydent wyraził słowa uznania dla wszystkich, którzy gotowi są na kilka tygodni opuścić swój dom, aby bronić polskich granic.
Wsparcie matki żołnierza
W mediach społecznościowych pojawił się emocjonalny wpis Elwiry Mejk, matki jednego z żołnierzy pilnujących bezpieczeństwa na granicy. Kobieta podkreśliła, że jej syn "tak jak tysiące jego kolegów, w nocy, czy w dzień, dzielnie pełni wartę”.
„Ten żołnierz, to mój syn Filip. Bóg, honor, ojczyzna. Przysięgał bronić granic RP. Granic, niezależnie przez kogo atakowanych” – napisała Elwira Mejk. „Od września, z kilkudniowymi przerwami, kiedy wraca do domu, jest na granicy z Białorusią. Widzi i słyszy, co na granicy się dzieje, na bieżąco. Mając ludzkie uczucia, zachowuje powściągliwość żołnierza, który jest na służbie. Obowiązuje go tajemnica państwowa” – napisała kobieta, dodając zdjęcie syna pilnującego granicy.
W dalszej części postu kobieta dzieli się swoją opinią na temat sytuacji przy granicy z Białorusią z punktu widzenia matki żołnierza.
„Ja – Elwira, matka żołnierza stojącego na granicy z Białorusią. Myślę. Myślę, o tej wojnie. Wojnie hybrydowej, która rozgrywa się w pasie przygranicznym, a której my, żyjący w głębi kraju, nie odczuwamy. Myślę o naszych żołnierzach, o ich służbie, oddaniu, poświeceniu i jednocześnie o dzieciach w lasach. To bardzo trudna sytuacja dla każdej ze stron” – napisała.
Kobieta oświadczyła, że szkoda jej jest ludzi, którzy zostali wykorzystani przez reżim Łukaszenki.
„Co mogę zrobić ? Do sortowni PCK w Lublinie wysłałam paczkę z odzieżą i słodyczami dla dzieci. Modlę się za pokojowe rozwiązanie tej wojny. Smuci mnie tylko to, że ludzie w lasach nieświadomie stali się żywą bronią przeciwko stabilizacji pokoju” – dodała kobieta.
Na koniec wpisu wyraziła apel, aby nie pozwolić na obrażanie polskich mundurowych.
„Nie pozwólmy innym pluć na mundur! Żołnierze – jestem z Was dumna! Matka jednego z Was” – zakończyła Elwira Mejk.
Wypadek przy polskiej granicy
Białoruska opozycyjna grupa BYPOL poinformowała, że podczas ćwiczeń doszło do tragicznego wypadku. Nieoficjalnie mówi się o śmierci dwóch rosyjskich spadochroniarzy. Żołnierze podczas opadania na ziemię mieli się szczepić, czego konsekwencją była niemożność wyhamowania oraz zderzenie z ziemią.
Do wypadku miało dojść w pobliżu miejscowości Hoża w obwodzie grodzieńskim – 25 kilometrów od polskiej granicy.
Czytaj też:
Błaszczak: Te ataki mają miejsce non stopCzytaj też:
Co po wygaśnięciu stanu wyjątkowego? Rząd pracuje nad specjalnym projektem