Niemcom wolno więcej? Warchoł: Mówimy tutaj o podwójnych standardach

Niemcom wolno więcej? Warchoł: Mówimy tutaj o podwójnych standardach

Dodano: 
Wiceminister sprawiedliwości, pełnomocnik rządu ds. praw człowieka Marcin Warchoł
Wiceminister sprawiedliwości, pełnomocnik rządu ds. praw człowieka Marcin Warchoł Źródło: PAP / Paweł Supernak
– Nie zgodzimy się nigdy na to, żeby Polacy byli obywatelami drugiej kategorii w UE – zapewnia wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł.

W czwartek w Warszawie odbyło się spotkanie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry z unijnym komisarzem ds. sprawiedliwości Didierem Reyndersem.

Lider Solidarnej Polski poinformował, że przedstawiciel Komisji Europejskiej chciał poznać stanowisko resortu na temat prac nad reformą sądownictwa. Podkreślił, że omówione zostały zarówno zbliżone stanowiska, jak i rozbieżności między Warszawą a Brukselą w tym zakresie.

Polacy - obywatele drugiej kategorii?

Rozmowę z Reyndersem komentował również wiceminister Marcin Warchoł. Polityk podkreślił, że rząd nie może się zgodzić na sytuację, w której Polacy są traktowani jak obywatele drugiej kategorii.

– Dlatego też nie można zaakceptować sytuacji, w której to Niemcom wolno więcej, a przypomnieliśmy dziś panu komisarzowi, że to politycy wybierają sędziów Sądu Najwyższego i innych sądów federalnych w Niemczech, 32 polityków. Pan minister przekazał zdjęcie z wizerunkami tych polityków, z afiliacją każdego z nich do konkretnej partii. Dlatego też w naszym systemie w którym Krajowa Rada Sądownictwa powołuje większością, jest wybierana większością ⅗ jeśli chodzi o sędziów, przez parlament, nie ma zagrożeń dla żadnych standardów europejskich – mówił wiceminsiter.

Warchoł dodaje, że Reynders... w żaden sposób nie odniósł się do tego argumentu. – Nie było reakcji, na to jasne stanowisko, ze strony pana komisarza. Pan komisarz nie wyraził żadnej opinii w przedmiocie tym, jasnej obrony naszych obywateli przed gorszym traktowaniem ze strony instytucji unijnych. Mówimy tutaj bowiem podwójnych standardach

Naciski TSUE

Drugą kwestią poruszoną przez ministra są naciski TSUE na polski rząd. Warchoł podkreślił, że komisarz wzywa do wykonywania orzeczeń Trybunału, co jednak oznaczałoby całkowity chaos i bezkarność sędziów, którzy łamali prawo. Wiceminister podkreślił, że sprawa dotyczy ponad pół tysiąca przypadków.

– Otóż w tej chwili mamy przeszło 600 orzeczeń, które wydała Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego. Są wśród nich tak bulwersujące sprawy jak pozbawianie immunitetów sędziów, którzy prowadzili samochód w stanie nietrzeźwości, tych którzy dopuszczali się nadużyć seksualnych, sędziów wręczających łapówki, więc sędziowie ci zostali, postępowania wobec nich zostały jakby umorzone, a zgodnie z zasadą ne bis in idem nie można by do nich wrócić – tłumaczył wiceminister.

– Więc Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej proponuje nic innego jak bezkarność wielu sędziów oskarżonych o czysto kryminalne przestępstwa. Dlatego nie jest możliwe w państwie właśnie praworządnym, państwie prawa, nie jest możliwa abolicja dla tych, którzy sami siebie określili kastą, darowanie kar, bezkarność tych, którzy powinni stać na straży szacunku do prawa. Sędzia dopuszczający się zgwałcenia, sędzia prowadzący pojazd w stanie nietrzeźwości czy dopuszczający się przemocy domowej powinni być szybko i surowo ukarany w imię jednolitych standardów, a akceptacja wyroku TSUE do tego by doprowadziła – ocenia Warchoł.

Czytaj też:
Gorzki wpis Szydło. "W sytuacji, gdy Polska broni granic UE..."
Czytaj też:
"Nowe, sprawne sądy". Ziobro przedstawił założenia reformy sądownictwa
Czytaj też:
"Der Spiegel": Polska nie troszczy się o europejskie prawo dot. uchodźców

Źródło: 300polityka.pl
Czytaj także