Polityk był gościem Poranka ''Siódma9'', gdzie mówił o początkach kryzysu na granicy z Białorusią. Wskazał, że wszystko zaczęło się od sfałszowanych wyborów prezydenckich, po których Łukaszenka wpędził do więzień tysiące obywateli.
Celem Łukaszenki jest kontakt z UE
– Unia od tamtego lata uznała, że nie może utrzymywać z nim kontaktów, że na reżim białoruski należy nałożyć sankcje po to, aby ten reżim ustąpił i oddał władze. UE rozpoczęła kontakty z opozycją. Okazało się, że to zostało złamane w wyniku sprytnego działania Łukaszenki, według scenariusza, który został napisany w Moskwie – mówi Witold Waszczykowski.
Europoseł mówi, że właśnie dlatego władze w Mińsku ściągnęły na Białoruś tysiące migrantów, którzy zostali wypuszczeni na granice z Polską, Litwą i Łotwą. Celem jest ponowne nawiązanie kontaktów z UE.
– Unia chce płacić za rozwiązanie kryzysu, który stworzył Łukaszenka. Aby ten kryzys rozwiązać powinniśmy kontynuować utrzymanie sankcji, można też zablokować tranzyt, ale widać w tej kwestii brak woli po stronie UE – mówił były minister spraw zagranicznych.
Zamknięcie tranzytu z Białorusią
Waszczykowski skrytykował rozmowy kanclerz Niemiec Angeli Merkel z przywódcą Białorusi. Polityk stwierdził, że Merkel złamała zasady i pokazała, co tak naprawdę najbardziej się dla niej liczy.
– Chciałbym odrzucić fałszywe twierdzenie, że to wynik ingerencji kanclerz Merkel doprowadził do tego, że sytuacja na granicy z Białorusią się uspokoiła. Kanclerz Merkel nie rozmawiała z Łukaszenką w interesie Polski czy Unii Europejskiej. Było wręcz przeciwnie. Merkel złamała solidarność europejską. Rozmawiała z Łukaszenką, kiedy zaczęliśmy mówić, że następnym etapem sankcji powinno być zatrzymanie transportu i tranzytu przez Białoruś do Rosji. Merkel uznała, że nie może pozwolić na zamknięcie tranzytu między Berlinem a Moskwą. Pokazała w ten sposób Europie, co najbardziej liczy się dla Niemiec – jest to handel z Rosją – mówi Waszczykowski.
Czytaj też:
Kempa o sytuacji na granicy: To atak, który trzeba odpieraćCzytaj też:
Rosyjskie zagrożenie. Nieoficjalnie: Amerykanie ostrzegli Polskę