"To jest cios w plecy". Gorzkie słowa europosła PiS o sytuacji Polski w UE

"To jest cios w plecy". Gorzkie słowa europosła PiS o sytuacji Polski w UE

Dodano: 
Karol Karski (PiS)
Karol Karski (PiS) Źródło:PAP / Wiktor Dąbkowski
Karol Karski wskazuje, że w przyszłorocznym budżecie Unii Europejskiej przeznaczono bardzo niskie kwoty na wsparcie państw broniących wschodniej granicy Wspólnoty.

Europoseł Prawa i Sprawiedliwości komentował napiętą sytuację na granicy polsko-białoruskiej oraz wsparcie, jakiego Unia Europejska zamierza udzielić państwom broniącym granicy UE.

W czwartek Straż Graniczna poinformowała o kolejnych niepokojących incydentach. W ciągu wczorajszego dnia doszło do prawie 400 prób nielegalnego przekroczenia granicy. Do najpoważniejszej próby doszło w Czeremsze, gdzie ponad 200 osób próbowało nielegalnie dostać się na terytorium Polski.

Z kolei w piątek w ośrodku dla imigrantów w Wędrzynie w województwie lubuskim doszło do rozruchów. Kilkuset imigrantów próbowało sforsować bariery, w tym ogrodzenie, i uciec ze strzeżonej placówki.

Niewystarczające wsparcie

Polityk PiS ma "mieszane uczucia" wobec wsparcia, jakiego UE udzieliła Polsce oraz krajom bałtyckim podczas trwającego od sierpnia tego roku kryzysu migracyjnego.

– Z jednej strony mamy oczywiście do czynienia z takim werbalnym wsparciem - wszyscy mówią, że solidaryzują się z Polską, że trzeba zatrzymać przepływ migrantów, i że granice muszą być szczelne – stwierdził polityk na antenie radiowej "Jedynki". Jak po chwili dodał, z drugiej strony "nie idą za tym zdecydowane i konkretne działania".

– Unia Europejska w przyszłorocznym budżecie przeznaczyła zaledwie 25 mln. euro na ochronę granicy z Białorusią w skali trzech państw: Polski, Litwy i Łotwy. To jest kropla w morzu potrzeb – wskazał europoseł.

Karski określił kwoty, jakie UE przeznacza na walkę z białoruskim reżimem jako "śladowe".

Zorganizowane działanie

Karski podkreślił, że reżim Łukaszenki, organizując i eskalując, kryzys migracyjny, działał i działa w sposób zorganizowany. Migranci nie napływają "w sposób zwykły".

– Oni są sztucznie motywowani do przyjazdu, sztucznie zwożeni i sztucznie wypychani na granicę. Jeśli reżim Łukaszenki zaprzestanie ich sprowadzania, to potoczek tych imigrantów wyschnie. To nie jest południowy szlak, gdzie ludzie z Syrii przechodzili do Turcji, a potem przez Grecję do UE – opisuje europoseł.

Polityk odniósł się także do działań podejmowanych wobec Polski przez unijne instytucje, w szczególności do październikowej rezolucji Parlamentu Europejskiego wzywającej do o zablokowania wszystkich pieniędzy dla Polski.

– Te działania to więcej niż Unia Europejska robi w stosunku do Białorusi - kwotowo. To jest cios w plecy – podsumował Karski.

Czytaj też:
"Dziwna decyzja". Karski: TSUE daje się wplątywać w spory polityczne
Czytaj też:
Karski: Możemy żałować, że zaprosiliśmy Gowina na swoje listy

Źródło: Polskie Radio Program 1
Czytaj także