Polityk Zjednoczonej Prawicy mówił o sprawie na antenie TVN 24 w programie "Rozmowa Piaseckiego".
Afera Mejzy
Ostatnio Wirtualna Polska opublikowała tekst opisujący działalność wiceszefa resortu sportu Łukasza Mejzy. Portal napisał, że firma polityka obiecywała leczyć umierających na raka i stwardnienie rozsiane oraz chorych na Alzheimera, Parkinsona i inne nieuleczalne przypadłości. Mejza miał osobiście przekonywać rodziców chorych dzieci, że terapia jego firmy je wyleczy. Cena wyjściowa to jednak niebagatelne 80 tys. dolarów.
– Ja jestem lekarzem, moja wiedza opiera się na dowodach naukowych, a nie na domysłach. Dla mnie tego rodzaju działania są bardzo wątpliwe etycznie – oznajmił poseł Bolesław Piecha. I stwierdził, że oczekiwałby dymisji wiceministra. – Dla mnie najlepszym rozwiązaniem jest jednak osobiste złożenie dymisji wobec takich doniesień, jakie się pojawiają. Zdaję sobie sprawę, że może być tam wiele pomówień, ale dla mnie nakłanianie kogoś do leczenia eksperymentalnego przez niefachowców jest bardziej niż wątpliwe – powiedział parlamentarzysta.
Nowe ustalenia
Jak udało się ustalić dziennikarzom portalu onet.pl, przyjaciel i wspólnik wiceministra Łukasza Mejzy trafił na ławę oskarżonych. Mężczyzna miał przywłaszczyć sobie pieniądze należące do spółki deweloperskiej, której był udziałowcem i prezesem. Chodzi o kwotę ponad 400 tys. złotych. Polityk z Danielem S. ma się znać od lat, m.in. razem wyjeżdżali na wczasy.
Oskarżony przyznał się do winy. Grozi mu do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Czytaj też:
"To jest grzech tego państwa". Hołownia uderza w rząd i prezydentaCzytaj też:
Ciąg dalszy afery z Mejzą. Poseł KO: To jest układ