Zaproponowane przez resort edukacji zmiany szczególnie negatywnie oceniają samorządowcy z Platformy Obywatelskiej zrzeszeni w Związku Miast Polskich. Rafał Trzaskowski, Jacek Jaśkowiak, Aleksandra Dulkiewicz oraz inni lokalni politycy twierdzą, że planowane zmiany to „zamach na wolną, samorządną, otwartą i nowoczesną szkołę”.
Czarnek: Problem w wielkich miastach
Zdaniem ministra edukacji i nauki, „cała lewica i lewactwo mają świra na punkcie twardej edukacji seksualnej typu B, która demoralizuje dzieci, wtłacza im w głowy jakieś głupoty nieprawdopodobne rodem z ideologii neomarksistowskiej”.
– Trzaskowski, Jaśkowiak i Dulkiewicz mają świra na punkcie edukacji seksualnej. Oni chcą na siłę wpuszczać te organizacje, są lobbystami organizacji pozarządowych demoralizujących dzieci – powiedział.
Czarnek podkreślił, że do kuratoriów i samego resortu edukacji zgłasza się mnóstwo rodziców, szczególnie z dużych miast, którzy obawiają się wpływu forsowanej przez lewicowe środowiska agendy. Edukacja seksualna typu B zawiera treści typowo biologiczne i jest włączona w zajęcia lekcji biologii.
Szef MEiN stwierdził, że w warszawskich szkołach często dochodzi do sytuacji, w której rodzice "nie otrzymują informacji co do tego, jaka jest treść przekazywana dzieciom przez organizacje pozarządowe na zajęciach pozalekcyjnych". – Później się dopiero okazuje, że to treści absolutnie demoralizujące – stwierdził Czarnek.
Minister tłumaczył także założenia przygotowywanej przez jego resort reformy. Po zmianach kurator będzie otrzymywał treść materiałów, jakie dana organizacja będzie przekazywała dzieciom na zajęciach.
– Kurator jest organem nadzoru pedagogicznego, organem nadzoru nad treścią. Jeśli ta treść będzie demoralizująca, to kurator będzie miał prawo sprzeciwu – powiedział.
Czytaj też:
"Nie przyjmuję do wiadomości. To obrażanie ludzi". Czarnek zabrał głos ws. szczepieńCzytaj też:
Czarnek: Będziemy przekonywać do szczepień dzieci, a nie zmuszać