W Dzienniku Ustaw opublikowano rozporządzenie rządu w sprawie obostrzeń sanitarnych w Polsce, wprowadzanych w związku ze stanem epidemii. Nowe zasady – zapowiadane wcześniej przez premiera Mateusza Morawieckiego i ministra zdrowia Adam Niedzielskiego – weszły w życie w środę, 15 grudnia. Restrykcje obejmują zmniejszenie liczby osób w restauracjach, hotelach, teatrach, obiektach sportowych czy kościołach do 30 proc., zaś w transporcie zbiorowym do 75 proc.
Rozporządzenie Rady Ministrów przedłuża także do 31 stycznia 2022 roku dotychczasowe zakazy, nakazy oraz ograniczenia. Wyjątkiem są kluby i dyskoteki, które będą mogły prowadzić działalność w Sylwestra.
"Kroki nadzwyczajne"
Sytuację epidemiczną w kraju skomentował w środę na antenie Programu 1. Polskiego Radia Tomasz Siemoniak. – Nie widać determinacji po stronie rządzących do prawdziwego namawiania do szczepień. Brak orędzia prezydenta, są ulotki o Polskim Ładzie, a brak jest ulotek o szczepieniach, zaniknął pełnomocnik ds. szczepień, a to są sprawy życia i śmierci. Do tego obecnie mamy rekord zgonów w czwartej fali – powiedział poseł klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej.
– Mam mieszane uczucia, bo dotychczasowych obostrzeń wiele razy nie przestrzegano. Wydaje się, że te obostrzenia są wprowadzane po to, aby o nich powiedzieć. Nie ma egzekucji i determinacji, jest za to wiele chaosu. Minister zdrowia jest marginalizowany, nie ma wsparcia. Gdy umiera 660 Polaków dziennie, to potrzeba kroków nadzwyczajnych – stwierdził polityk Platformy Obywatelskiej.
– Wszystkie rekomendacje przy premierze ws. walki z pandemią przyjmiemy, aby walka z COVID-19 nie była traktowana jako kolejne starcie polityczne, podobnie jest ze sprawami dotyczącymi bezpieczeństwa Polski – dodał.
Czytaj też:
Wzrost zgonów na COVID-19. Piecha: Wszystkie metody powinny być wykorzystaneCzytaj też:
"To wszystko kłamstwo". Dziambor: Nawet szczepienie nie będzie dawało wolności