Sprawa Pegasusa. RPO: Powołanie komisji śledczej jest decyzją polityczną

Sprawa Pegasusa. RPO: Powołanie komisji śledczej jest decyzją polityczną

Dodano: 
Prof. Marcin Wiącek, Rzecznik Praw Obywatelskich
Prof. Marcin Wiącek, Rzecznik Praw Obywatelskich Źródło: PAP / Mateusz Marek
Prof. Marcin Wiącek zabrał głos ws. doniesień o wykorzystywaniu systemu Pegasus w Polsce. Wypowiedział się też nt. komisji śledczej.

W ostatnim czasie agencja Associated Press podała, iż telefony komórkowe mec. Romana Giertycha, prokurator Ewy Wrzosek oraz senatora Krzysztofa Brejzy były zhakowane i podsłuchiwane za pomocą systemu szpiegowskiego Pegasus.

We wtorek w programie "Gość Wydarzeń" na antenie Polsat News do sprawy odniósł się Rzecznik Praw Obywatelskich.

RPO o użyciu Pegasusa

– Od lat eksperci oraz poprzedni Rzecznicy Praw Obywatelskich twierdzili, że powinna być powołana instytucja, niezależny organ, którego zadaniem byłoby nadzorowanie stosowania instrumentów kontroli operacyjnej, ponieważ w tej chwili te czynności nie odbywają się pod odpowiednią kontrolą. Sąd, który wyraża zgodę na podsłuch albo inną formę inwigilacji, potem zupełnie traci nad tym kontrolę – powiedział prof. Marcin Wiącek.

– Powstanie takiej instytucji to byłby krok w dobrą stronę – dodał.

Przypomnijmy, że do akcji miało dochodzić przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku, kiedy to m.in. senator Brejza był odpowiedzialny za kampanię wyborczą Koalicji Obywatelskiej.

Komisja śledcza

Sejmowej komisji śledczej ws. podsłuchów chciałaby Platforma Obywatelska – zadeklarował przewodniczący formacji Donald Tusk na wtorkowej konferencji prasowej. Ponadto, w Senacie, najprawdopodobniej na najbliższym posiedzeniu, zostanie powołana komisja nadzwyczajna, która sprawdzi "różne okoliczności związane z akcją posłuchową".

– Powołanie komisji śledczej jest decyzją polityczną, więc nie chciałbym się wypowiadać na ten temat. Natomiast rzeczywiście obecny system prawa jest bardzo deficytowy, jeśli chodzi o gwarancje związane ze stosowaniem rozmaitych środków kontroli operacyjnej. To znaczy, że brakuje odpowiedniej gwarancji wobec osób, które są poddawane tego typu czynnościom, np. nie ma obowiązku poinformowania osoby, która była celem kontroli operacyjnej, że taka kontrola miała miejsce. To pozwalałoby np. na zaskarżenie do sądu – oznajmił prof. Marcin Wiącek.

Czytaj też:
Tusk do Kukiza: Mam tylko nadzieję, że nie jest pan szantażowany
Czytaj też:
"Śmiech na sali". Gmyz kpi ze słów Giertycha

Źródło: Polsat News
Czytaj także