Moja koleżanka ma kawiarenkę i zrobiła estymację. I jej wychodzi, że żeby nie stracić na Polskim Ładzie, powinna oprócz tej głównej działalności sprzedawać wełnę wielbłądzią.
Że co sprzedawać?
No, niekoniecznie wielbłądzią. Może być z alpaki. Bo jej księgowa znalazła takie wyjątki na 218 stronie ustawy, że tam się jakieś ulgi wtedy kumulują. I czy ty możesz mi potwierdzić, że faktycznie tak będzie?
Myślisz, że ja to znam na pamięć? Ale sprawdzę, bo przecież musimy to natychmiast skasować. Każdy sobie zacznie wełnę z alpaki sprzedawać.
No dobra, ale co z moją kumpelą?
To wiesz, co? Wprowadzimy po cichu taką kombinację, że będzie 78 proc. ulgi dla klasy średniej dla przedsiębiorcy, który pomaluje fasadę na żółto i będzie miał w lokalu krzesła nie wyższe niż 56 cm.
Dlaczego 78 i 56?
Nie wiem, tak sobie strzeliłem. Ale mądrze wygląda, co nie?