Były ambasador RP o sytuacji na Ukrainie: Nie jest dobrze

Były ambasador RP o sytuacji na Ukrainie: Nie jest dobrze

Dodano: 
Jan Piekło, były ambasador RP na Ukrainie
Jan Piekło, były ambasador RP na Ukrainie Źródło:PAP / Darek Delmanowicz
Zdaniem byłego ambasadora RP na Ukrainie, sytuacja w tym państwie nie jest dobra. Jan Piekło wymienił powody takiego stanu rzeczy.

Dyplomata był w niedzielę gościem audycji na antenie Polskiego Radia 24. Mówił o obawach Ukraińców przed atakiem ze strony Federacji Rosyjskiej.

Przypomnijmy, że przy granicy swojego zachodniego sąsiada Rosja zgromadziła ponad 100 tys. żołnierzy wraz ze sprzętem. Pod koniec 2021 roku wywiady amerykański i ukraiński donosiły, m.in. polskiemu rządowi, o możliwej inwazji wojsk rosyjskich na terytorium państwowe Ukrainy w pierwszych miesiącach 2022 roku.

"Nie jest dobrze"

– Nie jest dobrze – powiedział o obecnej sytuacji na Ukrainie Jan Piekło. – Wskazują na to ostatni atak hybrydowy; informacja, że wiele ukraińskich serwerów jest zainfekowanych; fakt, że następuje transfer rosyjskiej techniki wojskowej na zachód oraz retoryka Rosji – oznajmił gość Polskiego Radia 24.

Według byłego polskiego ambasadora, opcja zaatakowania zachodniego sąsiada ze strony Kremla "jest na stole". – Trzeba też podkreślić, że ta interwencja rosyjska trwa od około 2014 roku. W tej chwili to tylko kontynuacja z większą intensyfikacją. Należy to widzieć jako wydarzenie o pełnym charakterze – stwierdził Piekło.

– Uważam, że to nie jest tak, że Rosja użyje tylko siły militarnej i zrobi wielkie uderzenie. To są cały czas działania na granicy hybrydowej. Ponadto, Ukrainie grozi kryzys energetyczny oraz wewnętrzny kryzys polityczny – zauważył dyplomata.

Rozmowy USA-Rosja

W sprawie możliwego ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę odbyła się już seria rozmów pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Kremlem, w tym spotkanie w formie wideo prezydentów Joe Bidena i Wladimira Putina, a także narada na ostatnim posiedzeniu w szwajcarskiej Genewie.

W połowie grudnia ub.r. Rosja przedstawiła Amerykanom listę żądań, którą po czasie nazwano wersją roboczą traktatu opisującego nową "architekturę bezpieczeństwa" na obszarze Europy Środkowo-Wschodniej. Wśród rozwiązań zaproponowanych przez Moskwę znalazło się m.in. "wstrzymanie dalszej ekspansji NATO na Wschód".

Czytaj też:
Szczyt USA-Rosja, czyli zapach finlandyzacji
Czytaj też:
"To my decydujemy". Rosja reaguje na słowa amerykańskich polityków ws. Ukrainy

Źródło: Polskie Radio 24
Czytaj także