Film „Marusarz. Tatrzański Orzeł” obejrzałem dwukrotnie, z ochotą – bo dobry, a i z musu, bo oglądając po raz pierwszy, nie mogłem uwolnić się od utrudniających odbiór emocji, od dłuższego już czasu towarzyszących mi przy kolejnych popisach naszych skoczków narciarskich.
Tym razem w uniesienie wprawiło mnie 17. miejsce osiągnięte na Wielkiej Krokwi przez najlepszego z naszych reprezentantów, kontynuatorów sportowych sukcesów bohatera filmu Marka Bukowskiego.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.