• Ryszard CzarneckiAutor:Ryszard Czarnecki

Wojna i okolice

Dodano: 
Prezydenci Rosji i USA, Władimir Putin i Joe Biden
Prezydenci Rosji i USA, Władimir Putin i Joe Biden Źródło: PAP / Peter Klaunzer
"Biało-Czerwone" to barwy niezwyciężone | Włoski dziennik pisze: „Nie warto umierać za Ukrainę”. A nam się przypomina francuskie: „Nie będziemy umierać za Gdańsk”.

Zachód chętnie czerpie korzyści ze swoich europejskich czy afrykańskich rubieży, ale jednocześnie nie chce narażać się dyktatorom, a pokój, czy raczej święty spokój najchętniej by kupił, ale też nie za wiele chciałby za to zapłacić...

Rosja rozhulała się i planuje manewry u wybrzeży… Irlandii. Niemcy z finezją słonia w składzie porcelany blokują dostawy broni na Ukrainę, nawet tej niemieckiej, którą już zdążyli sprzedać innym krajom. To akurat łączy poprzednią panią kanclerz i obecnego kanclerza, który zresztą przecież był przez lata w jej gabinecie wicekanclerzem. Amerykanie i Brytyjczycy ewakuują swoje ambasady w Kijowie, co złośliwi komentatorzy, krytyczni wobec Bidena komentują na amerykańskim twitterze krótko: „Liczba ewakuowanych ambasad: Trump - 0, Biden - 2”… Liczby się zgadzają, bo przecież niedawno USA ewakuowały swoją ambasadę w Kabulu. Skądinąd niektórzy uważają, że ten właśnie gest -ewakuacji ambasad - bardzo by się spodobał Poncjuszowi Piłatowi. Tyle, że umycie rąk rozzuchwala agresora.

Telewizyjne newsy zaczynają się na groźbie wojny i na groźbie wojny się kończą. Świat zamiera albo prawie zamiera. I tylko niektórzy przypominają, że jest coś takiego jak samospełniająca się prognoza. Czyli powtarzanie tysiące razy słowa „wojna” - wojnę oddala, a nie przybliża. Czy w związku z tym nie należy mówić o niebezpieczeństwie agresji Rosji? Tak, należy o tym mówić.

Nieszczęsny Biden mówiący albo bardzo szczerze, albo skrajnie bajdurzący o „minion incursion” też zachęca Rosjan do „niewielkiego wtargnięcia” - a nie odwrotnie. Może wbrew swojej woli ot, walnął starszy pan i już? A może wręcz przeciwnie, przestrzega tylko Kreml, żeby zajął na przykład „tylko” Dniepropietrowsk czy Charków (ukraiński „Charkiw”), ale resztę zostawił w spokoju. Obojętnie co myśli, liczy się efekt tego, co powiedział, a ten efekt jest dramatycznie zły.

Cóż, mówiąc tytułem mojej rubryki w miesięczniku „Nowe Państwo”: „Czarnecko to widzę”…

Ryszard Czarnecki jest europosłem PiS, byłym wiceprzewodniczącym Parlamentu Europejskiego.

Czytaj także