Ustawa 1981. Kałużny: Warto podpisać cyrograf ze zdrowym rozsądkiem

Ustawa 1981. Kałużny: Warto podpisać cyrograf ze zdrowym rozsądkiem

Dodano: 
Mariusz Kałużny (Solidarna Polska)
Mariusz Kałużny (Solidarna Polska) Źródło:PAP / Tytus Żmijewski
Nie szukajmy na siłę rozwiązań, które mogą przynieść skutki dużo bardziej poważne niż choroba – mówi poseł Solidarnej Polski Mariusz Kałużny, w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Grupa posłów PiS przedstawiła projekt dotyczący testowania pracowników. Czy ten projekt w pana ocenie wywołuje większe kontrowersje niż ustawa proponowana przez posła Hoca?

Mariusz Kałużny: Oczywiście, że wywołuje większe kontrowersje, niż ten poprzedni projekt. Mam wrażenie, że osoby, które podpowiadają panu premierowi, podpowiadają w taki sposób, aby coś, cokolwiek zrobić i to coś jest coraz bardziej nieracjonalne i infantylne. Oglądałem wywiad pana Roberta Mazurka z posłem Bolesławem Piechą, autorem tego projektu. Nie mogłem wyjść z podziwu, co tam jest zaproponowane.

Po pierwsze osoba, która zachoruje, ma prawo domagać się odszkodowania od pracodawcy i może próbować udowodnić, że zaraziła się w pracy. Po drugie, pracodawca wówczas może zapłacić około 15 tys. złotych, a przecież w małych przedsiębiorstwach, taka kwota często stanowi cały miesięczny dochód. Dodatkowo pracodawca ma wytropić, kto zarażał. Wyobraźmy sobie taką sytuację, że w firmie pracuje dziesięć osób i tylko jedna osoba nie zrobiła testu, ale wyszedł jej test pozytywny. Czy mam rozumieć, że cała wina pójdzie tylko na tę osobę? Czy pracodawca będzie później wyładowywał złość na tym pracowniku? To naprawdę jest kuriozalny pomysł.

Poseł Piecha motywuje swoje działanie chęcią zwalczenia pandemii. Wskazuje, że ''podpisałby nawet cyrograf z diabłem'', żeby tylko zatrzymać V falę.

Ja bym żadnego cyrografu z diabłem nie podpisywał, ale warto podpisać cyrograf ze zdrowym rozsądkiem. Nie szukajmy na siłę rozwiązań, które mogą przynieść skutki dużo bardziej poważne niż choroba. Wprowadzimy taką ustawę, a choroba dalej będzie, zakażeni dalej będą, a do tego ludzie będą się jeszcze w pracy niszczyć. To droga w złym kierunku i jestem tym zaniepokojony.

A jak pan odeprze zarzuty opozycji, że PiS zbyt późno zaczęło działać i generalnie źle walczy z pandemią COVID-19?

Mam pewną zasadę w polityce. To zasada odwrotności. Jeżeli opozycja cokolwiek mówi, to znaczy, że prawda jest po drugiej stronie. Opozycja oczywiście wpycha z mediami lewicowo-liberalnymi taką narrację, że to przez PiS ludzie chorują i umierają. Gdy PiS wychodzi z jakąś ustawą, to w prawie każdym przypadku opozycja mówi, że nie możemy tego poprzeć. Czyli najpierw krytykują za brak działań, a później z zaprezentowanymi ustawami, zostawią PiS. Czemu? Żeby Zjednoczona Prawica kłóciła się od środka. To jest widoczna taktyka, ale nie wiem czemu jako Zjednoczona Prawica łapiemy się na to.

Podczas ostatniej konwencji wyborczej PO, lider partii Donald Tusk mówił, że jednym z punktów programu jest przegonić PiS. Tu też zastosuje pan zasadę odwrotności?

Wszyscy się śmieją, że Platforma Obywatelska nie ma programu. Ja w internecie widziałem taką ciekawostkę, że oni mają program, ale jest drukowany w Berlinie i dopiero po wyborach mogą go wyciągnąć. Nic innego nie pozostało Donaldowi Tuskowi, jak napuszczać ludzi na PiS. To daje im spore paliwo wyborcze, ale nie na tyle duże żeby wygrać, bo ludzie chcą usłyszeć, co będzie w poniedziałek po wyborach, pamiętają jak rządzili i nie chcą ich powrotu do władzy.

Czytaj też:
Nowa ustawa covidowa. PiS przegrało głosowanie na sejmowej komisji
Czytaj też:
Kosiniak-Kamysz o walce rządu PiS z pandemią: Totalna klęska

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także