Gazeta wskazuje, że Polska "wróciła na drogę do pozyskania pieniędzy na Krajowy Plan Odbudowy". Wszystko za sprawą prezydenckiej inicjatywy likwidującej Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego, która została dobrze przyjęta przez najważniejszych polityków Unii Europejskiej.
Czas ucieka
Warunkiem koniecznym do odblokowania środków z KPO była likwidacja ID. Jak jednak donosi "Rz", Komisja Europejska zaakceptuje Plan, jeśli stosowna ustawa otrzyma pozytywną rekomendację polskiego rządu. Nie jest zatem konieczne przyjęcie jej przez Sejm, aby środki popłynęły do Polski. A czasu na to jest już coraz mniej.
Według założeń KE, do końca tego roku 70 proc. należnych Polsce pieniędzy musi być już zakontraktowane, a do końca 2023 r. - już 100 proc. Oznacza to, że na osiągnięcie kompromisu z Brukselą jest coraz mniej czasu.
Jeśli uda się zakończyć spór o reformę wymiaru sądownictwa, KE odstąpi od wypłaty należnej Polsce zaliczki (która przepadła w wraz z końcem 2021 r.) i wypłaci pieniądze już po przesłaniu rachunków za konkretne inwestycje oraz wykazaniu, że Polska wykonuje kryteria uzgodnione przez KE, w tym dotyczące Izby Dyscyplinarnej.
Kary za Turów
Mimo pojawienia się możliwości wyjścia z impasu dotyczącego polskiego sądownictwa, "Rz" stwierdza, że Polska będzie musiała zapłacić kary za Turów. Przypomnijmy, że chodzi o 69 mln euro zasądzone na podstawie decyzji wiceprezesa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
– KE, wydając wezwanie do zapłaty, działa tutaj jak komornik. Nie ma żadnych możliwości anulowania tych zaległości, bo to była decyzja TSUE – mówi jeden z rozmówców gazety i dodaje: "Polska prawdopodobnie będzie teraz chciała zaskarżyć samą decyzję KE nakazującą zapłatę tych pieniędzy".
Jak jednak wynika z brukselskich źródeł dziennika, polskiemu rządowi będzie trudno wykazać, że Komisja wydała tu jakąś autonomiczną decyzję, a nie że wykonała po prostu decyzję TSUE.
Czytaj też:
Waszczykowski wprost: Nie uda się osiągnąć kompromisu z BrukseląCzytaj też:
Przełom ws. KPO? Oto nowy plan PiS