Abp Carlo Maria Viganò zabrał głos w sprawie toczącego się konfliktu ukraińsko-rosyjskiego. Jego zdaniem, faktyczne powody rozpoczęcia wojny są inne niż przedstawiają to media głównego nurtu.
Narracja medialna
Hierarcha szokuje opinia dotyczącą przyczyn wybuchu wojny. Jego zdaniem, to Zachód jest odpowiedzialny za sprowokowanie konfliktu. Wszystko zaś ma prowadzić do realizacji "zbrodniczego planu globalistycznej elity".
"Jeśli przyjrzymy się temu, co dzieje się na Ukrainie, nie dając się zwieść rażącym fałszerstwom mediów głównego nurtu, zdamy sobie sprawę, że wzajemny szacunek dla prawa został całkowicie zignorowany; rzeczywiście mamy wrażenie, że administracja Bidena, NATO i Unia Europejska świadomie chcą utrzymać sytuację oczywistej nierównowagi, właśnie po to, by uniemożliwić jakąkolwiek próbę pokojowego rozwiązania kryzysu ukraińskiego, prowokując Federację Rosyjską do wywołania konfliktu. Na tym polega powaga problemu. Jest to pułapka zastawiona zarówno na Rosję, jak i na Ukrainę, która wykorzystuje oba państwa do umożliwienia globalistycznej elicie realizacji jej zbrodniczego planu" – czytamy w dokumencie.
Abp Viganò stwierdza, że "pluralizm i wolność słowa, tak chwalone w krajach, które twierdzą, że są demokratyczne, są codziennie wypierane przez cenzurę i nietolerancję wobec opinii niezgodnych z oficjalną narracją" i przywołuje na poparcie tej tezy wydarzenia związane z pandemią koronawirusa. Jego zdaniem, podczas zagrożenia wirusem SARS-CoV-2 doszło do masowego oszustwa związanego ze stosowaniem szczepionek przeciwko patogenowi.
Duchowny pisze, że wojna na Ukrainie jest przedstawiana jako "konsekwencja ekspansjonistycznej arogancji Władimira Putina wobec niepodległego i demokratycznego narodu, do którego próbuje rościć sobie absurdalne prawa".
"Mówi się, że «podżegacz wojenny Putin» masakruje bezbronną ludność, która odważnie powstała, by bronić ojczyzny, świętych granic swojego narodu i naruszonych wolności obywateli (...) W obliczu «arogancji tyrana» mówi się, że narody świata powinny stworzyć wspólny front, nakładając sankcje na Federację Rosyjską i wysyłając żołnierzy, broń i pomoc gospodarczą «biednemu» prezydentowi Zełenskiemu, «bohaterowi narodowemu» i «obrońcy» swojego ludu. Jako dowód «przemocy» Putina, media rozpowszechniały obrazy bombardowań i zniszczeń przypisując odpowiedzialność Rosji" – pisze hierarcha.
Ekspansja USA
W dalszej części dokumentu abp Viganò powtarza rosyjską narrację o ekspansji politycznej i militarnej Stanów Zjednoczonych w Europie Środkowo-Wschodniej.
"Od upadku muru berlińskiego Stany Zjednoczone rozszerzyły swoją strefę wpływów politycznych i militarnych na prawie wszystkie państwa satelickie byłego Związku Radzieckiego. NATO przyjęło Polskę, Czechy i Węgry (1999); Estonię, Łotwę, Litwę, Słowenię, Słowację, Bułgarię i Rumunię (2004); Albanię i Chorwację (2009); Czarnogórę (2017); i Macedonię Północną (2020). Organizacja Traktatu Północnoatlantyckiego przygotowuje się do rozszerzenia na Ukrainę, Gruzję, Bośnię i Hercegowinę oraz Serbię. W praktyce Federacja Rosyjska jest zagrożona militarnie – ze strony broni i baz rakietowych – zaledwie kilka kilometrów od jej granic, podczas gdy w podobnej odległości od Stanów Zjednoczonych nie ma bazy wojskowej" – pisze duchowny i dodaje, że NATO nie dotrzymało obietnicy danej Rosji, a dotyczącej nierozszerzania swoich granic.
Hierarcha pyta, czy wojna na Ukrainie nie jest również efektem gospodarczej ekspansji USA w Europie.
"Powinniśmy też zadać sobie pytanie, czy za destabilizacją delikatnej równowagi między Unią Europejską a Rosją kryją się interesy gospodarcze, wynikające z potrzeby pozyskiwania przez kraje UE amerykańskiego gazu płynnego (do czego potrzebne są również instalacje regazyfikacyjne, których wiele narodów jest pozbawionych i za które i tak będziemy musieli zapłacić znacznie więcej) zamiast rosyjskiego gazu (który jest bardziej ekologiczny)" – czytamy w oświadczeniu.
Czytaj też:
Kiedy Rosja skończy wojnę? Prof. Domański: Kluczem są ChinyCzytaj też:
Rosja straci możliwość zarabiania na ropie? USA mają plan, by tak się stałoCzytaj też:
"To wiara w polski rynek". Morawiecki o inwestycji Google w Polsce