W piątek w podparyskim wersalu rozpoczął się nieformalny dwudniowy szczyt Rady Europejskiej. Tematem dyskusji była odpowiedź Unii Europejskiej na rosyjską agresją na Ukrainie. Unijni przywódcy rozmawiali też o perspektywie przystąpienia Ukrainy do wspólnoty unijnej.
W nocy z czwartku na piątek prezydent Litwy Gitanas Nauseda poinformował, że uczestnicy szczytu poparli europejskie aspiracje Ukrainy.
"To historyczna noc w Wersalu. Po pięciu godzinach gorących dyskusji liderzy UE zgodzili się co do eurointegracji Ukrainy. Proces się rozpoczął. Szybkie osiągnięcie tego zależeć będzie od nas i Ukraińców - ten bohaterski naród zasługuje na to, by wiedzieć, że jest mile widziany w Unii Europejskiej" – napisał Nauseda na Twitterze.
Saryusz-Wolski: To małe uchylenie drzwi
Europoseł PiS Jacek Saryusz-Wolski w rozmowie z Programem 1 Polskiego Radia stwierdził, że decyzja unijnych przywódców to jedynie "małe uchylenie drzwi" dla członkostwa Ukrainy w Unii Europejskiej.
– Nie powiedziano "nie" – ocenił polityk. – To są jeszcze lata pracy przed Ukrainą, Gruzją i Mołdawią – dodał.
Eurodeputowany przyznał, że perspektywa wejścia Ukrainy do Unii Europejskiej wynosi kilkanaście lat. – Od momentu, kiedy Rada zwraca się do Komisji, żeby wydała swoją ocenę, czy te kraje mogą być kandydatami, do finału upłyną lata – stwierdzi Saryusz-Wolski.
Europoseł przypomniał, że w kwestii przyjęcia danego kraju do wspólnoty musu być jednomyślność. – Na dzisiaj, gdyby było głosowanie, prawdopodobnie Niemcy, Francja i Holandia zagłosowałyby na "nie" – ocenił.
– To ważny symboliczny gest, ale na odległą przyszłość, a dziś naprawdę ważne jest jaką broń mają Ukraińcy w starciu z atakującymi Rosjanami i na tym trzeba się skoncentrować – skwitował Saryusz-Wolski.
Czytaj też:
Mocne słowa premiera. "Rada Europejska musi zmienić skompromitowaną politykę"Czytaj też:
Dworczyk: Do Polski trafiło już ponad 1,5 mln uchodźców z Ukrainy