Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow wystąpił w stacji telewizyjnej PBS, gdzie był pytany o możliwość użycia przez Rosję broni jądrowej. Pieskow jednoznacznie stwierdził, że taki scenariusz może się zrealizować wyłącznie, w przypadku ""egzystencjalnego zagrożenia dla istnienia państwa". Jak zapewnił, że obecny "konflikt z Ukrainą" do takowych nie należy.
– Jakikolwiek wynik operacji (na Ukrainie) oczywiście nie jest powodem do użycia broni jądrowej – powiedział Pieskow. W dalszej części rozmowy rzecznik Kremla zapewnił, że "nikt nie myśli o użyciu broni jądrowej".
Przypomnijmy, że w niedawno Rosja niedwuznacznie groziła możliwością użycia broni atomowej. Rosyjski przywódca pod koniec lutego, że zachodnie sankcje nałożone na jego kraj w związku z agresja na Ukrainę są nielegalne. W odpowiedzi na działania Zachodu Putin nakazał rosyjskiemu ministrowi obrony i szefowi Sztabu Generalnego wprowadzenie sił odstraszania nuklearnego w "specjalny tryb służby bojowej".
"FT": Moskwa godzi się na Ukrainę w UE
We wtorek w Turcji ma się odbyć kolejna tura negocjacji między Rosją a Ukrainą. "Financial Times" zapewnia, że z dokumentów zniknęły żądania „denazyfikacji”, „demilitaryzacji” i ochrony prawnej języka rosyjskiego na Ukrainie, które Moskwa podnosiła od początku inwazji.
Gazeta donosi, że jeżeli Ukraina wyrzeknie się swoich aspiracji związanych z NATO, Rosja zgodzi się na akces państwa do struktur UE.
Agresja Federacji Rosyjskiej
Agresja wojsk Federacji Rosyjskiej na ukraińskie terytorium państwowe rozpoczęła się 24 lutego rozkazem prezydenta Władimira Putina o przeprowadzeniu "specjalnej operacji militarnej" w celu "demilitaryzacji i denazyfikacji" swoich zachodnich sąsiadów.
Według Ministerstwa Obrony Ukrainy, Rosja kontynuuje rekrutację obywateli do utworzonych tzw. jednostek ochotniczych, które miałyby wspomóc rosyjskie wojsk w utrzymywaniu rygoru okupacyjnego na poszczególnych terenach na Ukrainie. Ochotnikami mogą być również osoby z przeszłością kryminalną.
Czytaj też:
Poruszające słowa Zełenskiego: Mogliście nas uratowaćCzytaj też:
Politico o przywódcach Niemiec: Pożyteczni idioci Putina